Związek Sybiraków od jakiegoś czas starał się o to, żeby w Białymstoku powstał pomnik poświęcony matkom, które zostały wywiezione na Sybir. W poniedziałek (26.03) rada miasta wydała zgodę, żeby monument "Bohaterskim Matkom Sybiraczkom" stanął przy powstającym Muzeum Pamięci Sybiru na Węglówce.
- W intencji wnioskodawców, pomnik poświęcony "Bohaterskim Matkom Sybiraczkom" ma być dowodem hołdu, uznania i wdzięczności za bohaterstwo, heroizm i poświecenie Matek Sybiraczek, które na zesłaniu w nieludzkich warunkach, broniły życia własnych dzieci, zachowując przy tym bezgraniczną wiarę w Boga i godność Polaka–patrioty – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Radni przyjęli tą inicjatywę bez większych sprzeciwów, chociaż pojawiło się kilka zgrzytów. Radny Marek Chojnowski (PiS) domagał się, żeby nazwę pomnika zmienić na "Polskim Matkom Sybiraczkom". - Nie popadajmy w polonofobię – przekonywał.
Odpuścił jednak, gdy władze miasta wytłumaczyły, że inicjatywa nazwania tak pomnika wyszła od samego Związku Sybiraków i zmiana byłaby nie na miejscu, szczególnie, że wśród Sybiraków byli także obywatele innej narodowości.
Z kolei Wojciech Koronkiewicz zauważył, że do tej pory praktyką było, że pomniki są finansowane ze zbiórek społecznych lub ewentualnie z budżetu obywatelskiego. Tym razem koszt wybudowania pomnika, który ma przekroczyć 200 tys. zł ma zostać uwzględniony w standardowych wydatkach miasta. Radny zalecał, żeby nie tworzyć takiego precedensu. Przedstawiciele magistratu zapewnili jednak, że właściwie nie ma różnicy czy pieniądze na dany pomnik zostaną przeznaczone bezpośrednio czy poprzez budżetu obywatelskiego, bo i tak miasto za to płaci. Nie wykluczali jednak, że wnioskodawcy złożą projekt do najbliższego BO.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl
