Wielu nigdy nie wróciło
W grudniu 1939 roku Józef Stalin podjął decyzję o konieczności wywiezienia z ziem polskich okupowanych przez Rosjan osób, które miały zagrażać porządkowi – głównie dotyczyło to byłych legionistów, ale też np. pracowników służb leśnych.
W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku do tysięcy polskich domów zapukali funkcjonariusze NKWD. Był to początek akcji deportacyjnej na Syberię. Wywieziono wówczas blisko 140 tys. osób. Deportacje miały też podłoże ekonomiczne - sybiracy mieli stanowić tanią siłę roboczą przy wyrębie lasów, budowie linii kolejowych itp.
Z terenu byłego województwa białostockiego wywieziono niemal 13 tys. osób. Zesłano głównie osadników wojskowych i cywilnych oraz leśników. Była to pierwsza z czterech masowych deportacji sowieckich w latach czterdziestych. Nie wiadomo, ile dokładnie osób w tym czasie zostało wywiezionych na Sybir. Ustalenia historyków mówią o liczbie od ok. 700 tys. do nawet 1,3 mln ludzi.
W Białymstoku na początku września odbywa się tradycyjnie Marsz Pamięci Zesłańców Sybiru, który jednak upamiętnić ma nie tylko zesłańców z czasów wojny, ale wszystkich tych, który od XVIII wieku, od czasów Konfederatów Barskich, aż do połowy XX wieku byli wysłani na wschód. W tym roku przypada już 19. edycja tego wydarzenia.
Zaszczepić w młodych Polakach dbałość o historię
Uroczystości rozpoczęły od zbiórki uczestników przed Pomnikiem Katyńskim przy ul. 11 listopada. Jak co roku w wydarzeniu wzięło bardzo dużo osób. Według danych policji, nawet 10 tys. Poza oficjelami, uczniami z białostockich szkół, przyjechali też ludzie z całej Polski – Łodzi, Zielonej Góry, Torunia i innych miast, a także delegacje z Litwy, Łotwy, Estonii, Ukrainy, Stanów Zjednoczonych czy Kanady. Najczęściej były to rodziny osób, które wywieziono na Sybir lub, ale to już niestety w mniejszości, sami Sybiracy.
Po odegraniu Mazurka Dąbrowskiego głos zabrał Tadeusz Chwiedź – prezes białostockiego oddziału Związku Sybiraków.
- Wszyscy deportowani doznali niewyobrażalnych represji, śmierci z głodu, masowych zgonów z ciężkiej, katorżniczej pracy i nieludzkich warunków życia. W tym piekle niewolniczym, co 3. zesłaniec poniósł ofiarę najwyższą – został na zawsze na nieludzkiej ziemi – mówił Tadeusz Chwiedź. - Musimy zaszczepić wśród młodych Polaków dbałość o naszą historię, aby pamięć o naszych przodkach była znana i żywa w kraju.
Po pierwszej części uroczystości uczestnicy przemaszerowali ulicami Świętojańską, Branickiego, Piastowską aż do kościoła św. Ducha przy ul. Sybiraków. Tam odbyła się msza święta, po której doszło do kontynuacji obchodów przy Pomniku Grobie Nieznanego Sybiraka, które zakończyły się salwą honorową oraz złożeniem kwiatów i wieńców pod pomnikiem.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl