- Pomysłodawcą nazwy ulicy jest Zarząd Regionu Podlaskiego NSZZ "Solidarność" - pomysł, by nadać jednej z białostockich ulic imię Jacka Kaczmarskiego, przedstawił na sesji Rady Miasta radny Paweł Myszkowski (PiS).
Jak tłumaczył Myszkowski, wpisze się to w obchody 35-lecia Solidarności. Lokalizacja ulicy Jacka Kaczmarskiego też nie jest przypadkowa.
- Z jednej strony jest aleja Solidarności, z drugiej ulice odwołujące się do twórców: Juliana Tuwima, Ordonówny - podkreślał Myszkowski.
Co istotne, przy łączniku nie ma w tej chwili żadnych mieszkań, więc nie będzie konieczności wymiany dokumentów itp.
Jacek Kaczmarski (1957-2004) był synem malarki żydowskiego pochodzenia Anny Trojanowskiej-Kaczmarskiej i wieloletniego prezesa Zarządu Głównego Związku Polskich Artystów Plastyków Janusza Kaczmarskiego. Działalność artystyczną rozpoczął w połowie lat 70. XX w. Związany był z kabaretem "Pod Egidą", grupą Piosenkariat oraz Teatrem na Rozdrożu. Współtworzył programy poetyckie "Mury", "Raj", "Muzeum" oraz "Krzyk". Utwór "Mury" stał się, wbrew pierwotnemu znaczeniu, hymnem rodzącej się "Solidarności" i antykomunistycznej opozycji.
W latach 80. Kaczmarski przebywał na emigracji. Koncertował m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Australii, RPA, Izraelu, występował na rzecz podziemnej "Solidarności", brał udział w licznych akcjach charytatywnych. Był członkiem redakcji Radia Wolna Europa, dla którego pisał komentarze polityczne. W tym czasie wydawane w podziemiu kasety z utworami Kaczmarskiego krążyły po Polsce. Na emigracji i już po powrocie do Polski w 1990 r. wydał wiele książek i albumów. Zmarł na raka, 3 godziny przed śmiercią został ochrzczony w wyznaniu rzymskokatolickim. Spoczął na Powązkach.
ewelina.s@bialystokonline.pl