Prezydent RP Bronisław Komorowski podpisał ustawę, która wprowadza kryteria ustalające czy w danej miejscowości może działać sąd rejonowy czy nie. Wyznacznikiem jest tutaj 5 tys. rozpatrywanych spraw rocznie oraz 50 tys. mieszkańców. Chociaż od tego jest pewne odstępstwo - w wyjątkowych przypadkach minister sprawiedliwości ma prawo utworzyć sąd, jeżeli w danej miejscowości będzie spełniony tylko jeden z powyższych warunków.
Sprawa dotyczy tzw. reformy Gowina. Ustawa weszła w życie 1 stycznia 2013 roku i miała usprawnić funkcjonowanie polskich sądów (chodziło o skrócenie czasu postępowań). W ten sposób aż 79 miast straciło sądy rejonowe (zostały one przekształcone na wydziały zamiejscowe). W naszym regionie zmiany te dotknęły Sejn, Grajewa, Pisza i Wysokiego Mazowieckiego. Niestety tylko Sejny nie spełniają nowych warunków. Tutaj brakuje zarówno mieszkańców, jak i spraw. Pozostałe miejscowości od nowego roku odzyskają "rejonówki".
Sędziowie mówią zgodnie, że likwidacja nie była dobrym rozwiązaniem, bo powstały dodatkowe koszty, a czas rozpatrywania spraw wcale się nie skrócił.
W naszym regionie najbardziej skorzystał na tym łomżyński sąd, który otrzymał aż dwa wydziały zamiejscowe. W 2015 roku wszystko ma wrócić do normy. Ze wstępnych wyliczeń wynika, że reforma Gowina kosztowała Skarb Państwa ponad 1 mln zł.
lukasz.w@bialystokonline.pl