Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 26-letniemu mieszkańcowi Białegostoku. Radosławowi Ł. zarzucono usiłowanie dokonania zabójstwa przy użyciu broni palnej oraz posiadanie jej bez zezwolenia.
Był 9 grudnia 2019 r. Minęła już 22.00. Na ul. Suraskiej w Białymstoku do stojącego wraz ze znajomym w pobliżu sklepu "Delikatesy" Artura S. podchodzi zamaskowany Radosław Ł. Ma na twarzy czapkę-kominiarkę, a na dłoniach rękawiczki. Trzyma w ręku plecak, a w nim znajduje się pistolet Walter PPK, kal. 6,35 mm z tłumikiem. Nie zatrzymując się, wyjmuje broń z plecaka, i mierząc w kierunku klatki piersiowej Artura S. usiłuje oddać strzał. Okazuje się jednak, że doszło do usterki związanej z amunicją i broń nie wypala. Mężczyźni próbują uciec.
Radosław Ł. w pierwszej chwili nie zamierza odpuścić i biegnie za Arturem S. oraz jego znajomym. Następnie zmienia zdanie i sam zaczyna uciekać w innym kierunku. Broń chowa do plecaka. Jednak szczęście ewidentnie mu nie dopisuje, ponieważ trafia na dwóch nieumundurowanych policjantów po służbie, którzy widząc uciekającego, zamaskowanego mężczyznę interweniują i ostatecznie go zatrzymują.
- Radosław Ł. przesłuchany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów, zaprzeczając próbie zastrzelenia kogokolwiek - informuje Łukasz Janyst, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Okazuje się, że oskarżony był kilkukrotnie karany, w tym m.in. za spowodowanie obrażeń ciała przy użyciu niebezpiecznych narzędzi - na karę 3 lat pozbawienia wolności, której odbywanie zakończył we wrześniu 2017 r. W związku z tym za usiłowanie zabójstwa będzie on odpowiadał w warunkach recydywy.
Radosławowi Ł. grozi nie mniej niż 8 lat pozbawienia wolności. Natomiast maksymalny wymiar kary to dożywocie.
dorota.marianska@bialystokonline.pl