Przystań dla młodych zagubionych
Ośrodek kuratorski jest wzmocnieniem oddziaływania nadzoru kuratora na nieletniego, ale lepiej pasuje tu określenie świetlica sądowa. Nową placówkę w mieście uruchomił białostocki Sąd Rejonowy na początku października, ale pierwsi podopieczni pojawili się w nim dopiero niedawno, kiedy uprawomocniły się postanowienia sądu o skierowaniu ich do tego miejsca.
-W tej chwili jest już osiem osób, które tu stale przychodzą, a 12 kolejnych czeka na uprawomocnienie postanowienia - wyjaśnia Ela Mirosławska, kurator sądowy i kierownik nowego ośrodka. 20 osób to docelowa ilość podopiecznych, na przyjęcie większej liczby - choć są takie potrzeby - po prostu nie ma już miejsca.
Ośrodek ma być spokojną przystanią dla młodzieży, która z różnych względów nie potrafi się odnaleźć w życiu. Jak tłumaczy sędzia Joanna Toczydłowska, Przewodnicząca V Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Białymstoku, mają tu trafiać młodzi ludzie,głównie gimnazjaliści, którzy weszli w konflikt z prawem np. udział w pobiciu, kradzież, wykazują objawy demoralizacji (częste wagary, ignorowanie poleceń opiekunów) lub ich rodzice nie potrafią się nimi zająć.
Nie oznacza to jednak, że każda z takich osób trafi do ośrodka. Kuratorzy dokonują selekcji i wybierają dzieci, które nie są mocno zdemoralizowane, nie są agresywne, będą potrafiły pracować w grupie i jest wobec nich wymagany stały nadzór kuratora - tłumaczy sędzia Toczydłowska.
Nauka życia codziennego
Ośrodek czynny jest od poniedziałku do czwartku, od godz. 14 do 19. Dzieciaki mają obowiązek przychodzić do niego po szkole. Do dyspozycji mają trzy pomieszczenia: sala do odrabiania lekcji, sala komputerowa z łączem internetowym i wyposażony w niezbędne sprzęty aneks kuchenny. Opiekują się nimi kuratorzy sądowi oraz psycholog.
Z obowiązkowych zajęć w świetlicy jest w zasadzie tylko odrabianie lekcji i nauka. Sposób na zagospodarowanie reszty czasu wychowankowie mogą zaproponować sami. Najpopularniejszą rozrywką jest gra w Monopoly w najnowszą wersję gry, na której jest Białystok. Kuratorzy wypytują też wychowanków o ich zainteresowania, żeby niedługo uruchomić zajęcia tematyczne.
- Na razie największym zainteresowaniem cieszy się taniec, są też chętni na zajęcia plastyczne. Może uda się nam niedługo zorganizować naukę gry na gitarze. Tak więc będziemy szukali takich instruktorów. Chętnie podjęlibyśmy współpracę z wolontariuszami - zaprasza do współdziałania kierownik ośrodka. Swoim podopiecznym świetlica zapewnia też jeden posiłek. Ale młodzież musi go sama przygotować, łącznie ze zrobieniem zakupów.
- Na początku wszyscy chcieli jeść tylko spaghetti - śmieje się Ela Mirosławska. - Teraz zajadają się tostami.
Wizyty w ośrodku mają być szansą na poprawę. Sąd, decydując się na taki środek wychowawczy, nie określa długości jego trwania. Jeżeli kuratorzy zauważą poprawę, powiadomią sąd, który może ten obowiązek znieść. Jeżeli delikwent będzie wagarował, a jego zachowanie będzie się pogarszać, sąd może orzec surowszy środek, np. osadzenie w młodzieżowym środku wychowawczym.
W naszym mieście to pionierska placówka, w województwie podobna działa tylko w Grajewie. Ośrodek kuratorski mieści się na os. Nowe Miasto, lokal udostępniła Spółdzielnia Mieszkaniowa "Elemencik".