Lepsza ulica czy śmietnik historii?
Wiadomo było, że nie wszystkim białostoczanom spodoba się pomysł, że jedna z miejskich ulic będzie nosić imię Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Część z nich dała temu wyraz poprzez namalowanie na stojącym przy tej drodze ogrodzeniu kilku napisów: "Łupaszko morderca", "Ulica ludobójcy", "Miejsce zbrodniarzy jest na śmietniku historii – Łupaszko to ludobójca". W internecie można było także zobaczyć kartki poprzyklejane do tabliczek z nazwą ulicy, na których widnieje napis "zbrodniarz".
Przypomnijmy, że droga na Skorupach, która dopełnia skrzyżowanie ulic Chrobrego i Piastowskiej, swojego patrona otrzymała decyzją radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy argumentowali, że Zygmunt Szendzielarz był bohaterem.
- Już kilka lat temu zaproponowałem dodanie tego patrona do banku nazw, do tej pory jednak nie udało się nadać żadnej ulicy tego imienia. Mamy tu do czynienia z bohaterem zasłużonym dla naszego regionu – mówił wnioskodawca Tomasza Madras.
"Łupaszka" rzeczywiście był członkiem podziemia antykomunistycznego i jest uznawany ze jednego z tzw. Żołnierzy Wyklętych. Był dowódcą 5. Wileńskiej Brygady AK, tej samej, do której należała Danuta Siedzikówna "Inka", prowadzącej po wojnie działalność na Podlasiu, Warmii i Pomorzu. Major został pojmany i skazany przez komunistów na karę śmierci, a wyrok wykonano w 1951 roku. Jest on jednak postrzegany jako postać, co najmniej kontrowersyjna. Bowiem brygada, którą dowodził dopuściła się mordu we wsi Dubinki (23 czerwca 1944 roku), podczas którego zabitych zostało ok. 30 cywilów, głównie pochodzenia litewskiego, w tym kobiety i dzieci. Według badającego sprawę historyka z IPN dr. Pawła Rokickiego, była to zbrodnia wojenna.
Komisja poparła, ale nie ta co trzeba
Mimo oprotestowania tej propozycji przez radnych opozycyjnych, została ona przyjęta wówczas większością, która PiS ma w radzie. Już po sesji o zmianę tej decyzji ubiegały się różne środowiska i nawet na sesję majową (21.05) Partia Razem przygotowała petycję do radnych o wycofanie się z wcześniejszego postanowienia.
Co ciekawe, przewodniczący rady skierował ten apel do rozpatrzenia przez komisję edukacji, a nie komisję samorządności, która na co dzień zajmuje się zagadnieniami nazw ulic. W tej drugiej, jako jedynej, PiS nie ma większości. Komisja edukacji przyjęła stanowisko, w którym oczywiście podkreślała zasługi Szendzielarza, nie dopatrując się w jego postaci najmniejszych kontrowersji.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl