Sprawa dotyczy wydarzeń z października zeszłego roku. Andrzej B. wybrał się wtedy do centrum. Mężczyzna nie stronił od alkoholu, zaczepiał też nieznajomych mu ludzi. Po północy postanowił jednak wrócić do domu. Wyszedł z baru i chwiejnym krokiem szedł ul. Sienkiewicza. Postanowił jednak skróci trochę drogę i podążał między blokami. W pewnej chwili usiadł na schodkach, aby odpocząć i tam zasnął.
Z ustaleń białostockiej prokuratury wynika, że wtedy natknął się na niego Grzegorz R. Mężczyzna podszedł do pijanego i zażądał wydania pieniędzy. Po chwili już szarpał pokrzywdzonego, bił go rękami i kopał. Kiedy Andrzej B. leżał na ziemi, napastnik przeszukał mu kieszenie i zabrał telefon, dokumenty i resztę gotówki, jaka została ofierze po balowaniu w barze.
Całe zajście obserwował na szczęście jeden z przechodniów, którzy szybko powiadomił policję. Napastnik został złapany. Przyznał śledczym, że był przy Andrzeju B., ale zeznał, że go nie bił. Grzegorz R. twierdzi, że próbował jedynie obudzić śpiącego, a kiedy mu się to nie udało, okradł go. 35-latek przebywa obecnie w areszcie. Za rozbój grozi mu nawet 12 lat pozbawienia wolności.
lukasz.w@bialystokonline.pl