Głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości rada miasta przyjęła uchwałę wprowadzającą darmową komunikację miejską dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów zamieszkałych w Białymstoku.
Pieniądze na ten cel – w wysokości 600 tys. zł na ten rok – zarezerwowano już wcześniej w budżecie miasta. Teraz było trzeba tylko przygotować odpowiednią uchwałę, tak żeby uczniowie mogli korzystać z nowych przywilejów już od następnego roku szkolnego.
Przy procedowaniu tego projektu pojawiło się jednak kilka wątpliwości. Nie sprecyzowano bowiem, czy uchwała wprowadza darmową komunikację we wszystkich strefach i jak wpłynie to na warunki umowy z ościennymi gminami, do których białostockie autobusy dojeżdżają.
Wnioskodawca musiał więc poprawić projekt i zaznaczyć, że chodzi wyłącznie o 1. strefę. Partnerzy tacy jak np. Supraśl, nie powinni mieć natomiast pretensji, bo, mimo że ta cała gmina jest objęta 1. strefą, to dochody z biletów i tak nie wpływają do nich, więc nic nie stracą.
Nie wiadomo nadal, ile straci białostocki budżet. Wyliczenia radnych PiS opierały się na porównaniu z innymi miastami i dopiero będzie weryfikowane czy wspomniane 600 tys. zł wystarczy na okres 4 miesięcy. Jeśli tak, na cały rok będzie trzeba zabezpieczyć 1,8 mln zł w budżecie, żeby pokryć ewentualną lukę.
Szacuje się, że z darmowej komunikacji skorzysta ok. 27 tys. uczniów. Podczas kontroli będą musieli oni okazać legitymację szkolną lub kartę miejską. Już podczas uchwalania zmian w tegorocznym budżecie kontrowersję wzbudzał fakt, że ulga będzie obejmować tylko uczniów zamieszkałych w Białymstoku, wykluczając np. tych, którzy mieszkają w sąsiednich gminach, ale uczęszczają do białostockich szkół.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl