Twierdzę Białystok odwiedzi Zagłębie. Co z występem Jesusa Imaza?

Fot: Maciej Safaryn

Duma Podlasia znów musi radzić sobie bez Imaza

Twierdza Białystok ma się bardzo dobrze. Jagiellonia na stadionie miejskim wygrała 6 ostatnich meczów, a w sumie Podlasianie są przy Słonecznej niepokonani już od 12 spotkań. Kto przyjeżdża na teren Żółto-Czerwonych, musi czuć strach, bo seria białostoczan robi wrażenie. Adrian Siemieniec nie zamierza jednak na dotychczasowym dorobku poprzestać. Trener Jagiellonii zauważa, że jego podopieczni są głodni zwycięstw i zrobią wszystko, by świetne wyniki osiągane były na stadionie miejskim jak najdłużej.

- Nie możemy zadowalać się dotychczasową serią i tym, co do tej pory osiągnęliśmy. Nadal chcemy wygrywać kolejne mecze, śrubować ten wynik i w ten sposób do tego podchodzimy. Naturalnie mamy świadomość tej statystyki i to nas bardzo cieszy. Każdy kolejny mecz potwierdza, że mamy inicjatywę, chcemy kreować grę. Tak było w każdym meczu, który graliśmy przy Słonecznej. Jesteśmy głodni zwycięstw, to sprawia, że obecnie znajdujemy się w takim, a nie innym miejscu. Trzeba pielęgnować ten czas, ale przy okazji trzeba pracować jeszcze więcej i jeszcze ciężej, bo konkurencja nie śpi. Wszyscy chcą wygrywać, nie tylko Jagiellonia. Dużo pracy już wykonaliśmy, aby poprawić pewne elementy, ale sporo pracy jeszcze przed nami. Musimy zrobić wszystko, aby utrzymać ten kierunek możliwie jak najdłużej - oznajmił szkoleniowiec Dumy Podlasia.

Jagiellonia jest w gazie, ale Jagiellonia ma też problemy zdrowotne. Z urazami zmagają się bowiem Jesus Imaz oraz Miłosz Matysik i ci piłkarze na najbliższe starcie prawdopodobnie nie będą jeszcze gotowi.

- Jarek Kubicki normalnie już z nami trenuje. W przypadku Jesusa i Miłosza Matysika sytuacja z dnia na dzień jest coraz lepsza. Sztab medyczny robi wszystko, aby jak najszybciej postawić ich na nogi, jednak w tej chwili ani jeden, ani drugi najprawdopodobniej nie wystąpi w piątkowym spotkaniu. Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja, ponieważ już we wtorek czeka nas kolejne starcie, w Poznaniu, a później także w Szczecinie. Każdy dzień działa jednak na naszą korzyść i przybliża ich do powrotu - przedstawia sytuację kadrową Adrian Siemieniec.

Jest szansa na lidera

Najbliższy przeciwnik białostoczan, czyli Zagłębie, to zespół, który w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze. Miedziowi wysoką formę prezentuję przede wszystkim w meczach domowych, a największe atuty ekipy z Lubina to solidna gra defensywna i doświadczony trener, którym jest Waldemar Fornalik.

- Zagłębie ma w swoich szeregach sporo jakości. Bez niej zespół z Lubina nie miałby na koncie aż tylu punktów. Olbrzymią siłą lubinian jest ich szkoleniowiec, który potrafi dobrze przygotować drużynę. Świadczą o tym nie tylko wyniki na Dolnym Śląsku, ale cała kariera trenerska. Miedziowi grają bardzo odpowiedzialnie, konsekwentnie i regularnie. Czeka nas trudne zadanie, ale to zdanie mogę powtarzać przed każdym meczem w Ekstraklasie. W tej lidze nie ma łatwych spotkań, a każdy punkt trzeba wywalczyć, czasami wręcz wyszarpać. Mamy duży szacunek wobec naszego najbliższego rywala oraz trenera, który dużo dobrego zrobił dla polskiej piłki. Niemniej w piątek zagramy u siebie, chcemy wygrać to spotkanie i na tym się skupiamy, niezależnie od tego, kto będzie naszym rywalem - mówi Siemieniec.

W poprzednim sezonie mecze Jagiellonii z Zagłębiem nie przynosiły rozstrzygnięć. W Białymstoku padł remis 2:2, a starcie w Lubinie zakończyło się wynikiem 1:1. Jeżeli tym razem Żółto-Czerwoni zdołają Miedziowych pokonać, to drużyna ze stolicy Podlasia, przynajmniej na kilkanaście godzin, zajmie fotel lidera PKO Ekstraklasy.

Czy tak się stanie? O tym przekonamy się w piątek późnym wieczorem. Potyczka Jagi z Zagłębiem rozpocznie się bowiem o godz. 20.30.