Turyści i osoby jadące na Białoruś w celach biznesowych będą miały trochę łatwiej. Prezydent Aleksandr Łukaszenka zaakceptował nowe prawo, które pozwala na wydłużenie pobytu u naszych wschodnich sąsiadów, bez konieczności meldunku do 10 dni.
- Ustawa przewiduje m.in. przedłużenie z 5 do 10 dni terminu, w ciągu którego cudzoziemcy, którzy przyjechali na Białoruś, są zobowiązani do zameldowania się zgodnie z miejscem czasowego pobytu. Celem tej zmiany jest rozwój atrakcyjności turystycznej i inwestycyjnej kraju, ułatwienie kontaktów prywatnych i zawodowych – głosi komunikat biura prasowego prezydenta Łukaszenki.
Nowe przepisy pozwalają na podróże po Białorusi bez konieczności noclegów w hotelu. Właściwie podróż może trwać dłużej niż 10 dni jeśli np. ten termin upływa w weekendy lub święta, kiedy urzędy nie pracują.
Gdyby jednak rejestracja była potrzebna, to odpowiedni formularz trzeba wypełnić i dostarczyć w biurze meldunkowym lokalnej komendy milicji. Swoich gości powinna zameldować obsługa hotelu lub właściciele gospodarstw agroturystycznych.
Pewnego rodzaju udogodnieniem jest też możliwość wcześniejszego uzyskania informacji o tym, czy przypadkiem nie znajdujmy się na tzw. "czarnej liście" - czyli mamy zakaz wjazdu na Białoruś i do Rosji.. Do tej pory dowiadywaliśmy się o tym na samej granicy.
To kolejne udogodnienia dla cudzoziemców, które w ostatnich latach wprowadziła Białoruś. Już w 2018 roku wydłużyła czas pobytu na Białorusi bez konieczności posiadania wizy jeśli przylecimy samolotem do Mińska, do 30 dni. Ruch bezwizowy obowiązuje też przy granicy polsko-białoruskiej w obwodach Grodzieńskim i Brzeskim.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl