Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed dwóch lat. Na trasie Suwałki - Sejny młody kierowca wjechał w grupę rowerzystów. Trzech z nich (6-letni chłopiec, 16-letnia dziewczyna i 44-letni mężczyzna) zginęło na miejscu. Prawdopodobnie kierowca osobówki jechał bardzo szybko (droga hamowania wynosiła ponad 100 metrów).
Kierowca odpowie przed sądem za spowodowanie wypadku drogowego, będąc pod wpływem środków odurzających. W sprawie brali udział eksperci, którzy dokonali tzw. eksperymentu procesowego - odtworzyli bardzo dokładnie przebieg całego zdarzenia. Z ich pierwszych ustaleń wynika, że rowerzyści przyczynili się do wypadku, bowiem stali zarówno na jezdni, jak i na poboczu. Z kolei środki odurzające nie miały wpływu na reakcję kierowcy. Prokuratura zleciła jednak ponowne badania. Tym razem okazało się, że całkowitą winę za wypadek ponosi mężczyzna prowadzący auto.
Mężczyzna nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Zaraz po zdarzeniu został aresztowany na trzy miesiące, ale po wpłaceniu kaucji wyszedł na wolność. Mężczyzna nie był wcześniej karany, grozi mu kara nawet 12 lat pozbawienia wolności.
lukasz.w@bialystokonline.pl