W poniedziałek (5 lutego) zapadł prawomocny wyrok w sprawie oskarżonego o niedopełnienie obowiązków w zakresie bhp i nieumyślne spowodowanie śmierci pracownika firmy Michała D. Decyzją Sądu Okręgowego w Białymstoku apelacja, którą złożyła prokuratura została oddalona. Podtrzymano orzeczenie uniewinniające oskarżonego.
Uzasadniając swoją decyzję, sąd zwrócił uwagę na to, że obowiązki w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa i higieny pracy spoczywają na pracodawcy, a nie na oskarżonym w tej sprawie Michale D. Pracodawca co prawda może przenieść powyższe obowiązki wraz z odpowiedzialność karną na swojego pracownika, lecz informacja o takim postanowieniu musi być zawarta w umowie - o pracę lub cywilnoprawnej - w opisie stanowiska pracy lub regulaminie wewnętrznym. W tym wypadku tak się nie stało.
Michał D. jest mężem właścicielki firmy. Nie posiadał żadnej, podpisanej umowy o pracę, ani nawet umowy zlecenia. Oskarżonego nie łączą więc z tą firmą żadne stosunki pracownicze. Zdaniem sądu nie da się jednoznacznie określić, kto kierował pracownikami w dniu tragedii, a co za tym idzie wskazać osobę odpowiedzialną na śmierć jednego z nich.
Co wydarzyło się 3 sierpnia 2018 roku w samym centrum miasta?
W godzinach porannych pracownicy korycińskiej firmy Skwer wycinali suche gałęzie przy ul. Rynek Kościuszki w Białymstoku. Prace toczyły się na zlecenie magistratu. Ramię jednego z podnośników złamało się, a zawieszony na nim kosz przechylił się do przodu o 90 stopni. W wyniku tego zdarzenia dwaj znajdujący się w koszu robotnicy spadli z wysokości 5 metrów głowami w dół wprost na brukowany chodnik.
Mężczyźni mieli na swoich głowach kaski ochronne. Niestety nie zapobiegło to powstaniu u obydwu poszkodowanych groźnych obrażeń głowy. Pierwszy z nich - 46 latek, zmarł w szpitalu jeszcze tego samego dnia. Drugi - 38-letni Michał D., w sprawie którego toczono później postępowanie karne, był wówczas w stanie krytycznym. Dziś porusza się na wózku inwalidzkim, kontakt z nim jest utrudniony i wymaga stałej opieki.
Do ustalenia przyczyny tragedii powołano ekspertów
Sprawą zajęli się pracownicy Urzędu Dozoru Technicznego oraz Państwowej Inspekcji Pracy. Prokuratura powołała też biegłego z zakresu bhp, który stwierdził, że ta tragedia miała kilka przyczyn. Po pierwsze, od strony technicznej ramię podnośnika pękło na skutek zmęczenia materiału. Po drugie, popełniono też błędy w zakresie organizacji, takie jak między innymi: niedotrzymanie instrukcji eksploatacji podnośnika (brak zabezpieczenia pracowników w szelki bezpieczeństwa lub pasy, które chroniłyby przed wypadnięciem z kosza), brak nadzoru nad pracownikami w zakresie stosowania tych środków zabezpieczających.
To właśnie ustalenia eksperta były podstawą do oskarżenia w tej sprawie Michała D., który usłyszał zarzuty niedopełnienia obowiązków w zakresie bhp, czym miał narazić członka ekipy robotniczej na niebezpieczeństwo, a także nieumyślnie spowodować jego śmierć. Zgodnie z Kodeksem Karnym, groziła mu za to kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
Zdaniem sądu sprawa nasuwa jednak wiele wątpliwości
Michał D. został uniewinniony już w grudniu 2022 roku. Sąd uznał, że mężczyzna ten nie kierował pracą robotników tego feralnego dnia. Prokurator nie zgodził się z tym stwierdzeniem i chcąc uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania skierował swoją apelację. Obrona i pełnomocnik wdowy po zmarłym w wyniku wypadku 46-latku wyrazili swój sprzeciw. W odrębnym procesie cywilnym przyznano rodzinie zmarłego odszkodowanie i zadośćuczynienie od ubezpieczyciela - producenta podnośnika.
W poniedziałek (5 lutego) sąd oddalił apelację prokuratury podtrzymując tym samym decyzję o uniewinnieniu oskarżonego. Wyrok jest prawomocny.
24@bialystokonline.pl