50 lat oczekiwań
W poniedziałek sejmik województwa podlaskiego, głosami koalicji PSL-PO (PiS się wstrzymał) zdecydował o przekazaniu aż 16 mln dla Białegostoku, po to żeby miasto mogło rozstrzygnąć przetarg na wybudowanie pasa startowego na Krywlanach.
- Kronikarze życia naszego miasta odnotują, że pierwsze wzmianki o lotnisku w Białymstoku pojawiły się 50 lat temu. Teraz po 50 latach dyskusji i planowania ten projekt nabiera kształtów i było trzeba przejść od słów do czynów wspierając prezydenta Białegostoku w tym przedsięwzięciu, tak żeby lotnisko lokalne mogło w końcu wystartować – mówi Maciej Żywno, wicemarszałek województwa podlaskiego.
Trzeba przypomnieć, że miesiąc wcześniej, zadeklarowano 8 mln zł wsparcia, ale wówczas radni PiS nie zgodzili się, żeby także miasto dorzuciło drugie tyle. Podnosili wówczas, że województwo powinno mieć większy udział w budowie pasa.
- Dla nas jako samorządu województwa nie była to wcale łatwa decyzja w związku z naszym budżetem. Niemniej jednak powaga sytuacji sprawiła, że chcieliśmy wesprzeć to przedsięwzięcie i to uczyniliśmy. Przy wsparciu 16 mln lotnisko ma szanse wystartować w przyszłym roku.
Propozycja nie do odrzucenia
Żeby pieniądze te spożytkować, radni miejscy muszą się jednak zgodzić na zmiany w w budżecie miasta i wieloletniej perspektywie finansowej. Nie zrobili tego podczas ostatniej sesji (30.10), mimo że mieli już informację o decyzji sejmiku. Zdecydowali się przełożyć ten punkt na czwartek (2.11). Trudno sobie jednak wyobrazić, żeby odrzucili tak dużą darowiznę.
- Walka o lotnisko nie skończyła się, ale cały czas trwa – mówi zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz. - Czwartek to jest ostatnia szansa na przyjęcie tych pieniędzy. Niestety istnieje groźba, że radni PiS mogą się nie zgodzić. Wcześniej wielokrotnie kwestionowali sam pomysł budowy lotniska na Krywlanach. Nie przyjęcie tych pieniędzy to nie byłaby jednak zbrodnia, tylko skrajna głupota.
Dużo bardziej optymistycznie do sprawy podchodzi prezydent Tadeusz Truskolaski, który po prostu nie widzi możliwości, żeby radni nie przyjęli tym razem pieniędzy od województwa.
- Nie znajduje, żadnego argumentu, żeby nie wprowadzić tych pieniędzy do budżetu. Jeszcze chyba się nie zdarzyło, żeby jakiś podmiot publiczny nie przyjął od innego podmiotu takiej kwoty – skomentował krótko Tadeusz Truskolaski.
Prezydent potwierdził także, że oferent nadal jest otwarty na podpisanie umowy na obecnych warunkach. Nastąpić musi to do 14 listopada, jednak między rozstrzygnięciem, a podpisaniem dokumentu powinno minąć 10 dni, dlatego sesję przeniesiono już 2 listopada, na godz. 16.00.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl