Białostoczanie tłumnie wzięli udział w imprezach przygotowanych specjalnie na Noc Muzeów. Był to także pierwszy dzień, w którym zniesiono część restrykcji pandemicznych. Nie trzeba nosić masek w przestrzeni na świeżym powietrzu, otworzyły się ogródki w restauracjach. Przechodząc sobotnią wieczorową porą przez Rynek Kościuszki można było spotkać tłumy osób spragnionych i kultury i rozrywki.
Lampiony i pieśni
W Podlaskim Instytucie Kultury od godz. 18:00 można było stworzyć własny lampion. Przychodziły całe rodziny z dziećmi. W rozstawionym namiocie przed Spodkami czekały materiały plastyczne oraz prowadząca, która pokazywała, jak wykonać za pomocą słoika, kleju i bibuły piękne osłony na świece.
- Bardzo się cieszę, że Noc Muzeów w tym roku odbywa się w takim kształcie, można wyjść z domu i poczuć trochę normalności – powiedziała jedna z uczestniczek.
Natomiast o 22:00 PIK przygotował koncert pieśni z Podlasia, Kurpi i Suwalszczyzny w artystycznych opracowaniach, wykonany przez grupę wokalną Zespołu Pieśni i Tańca "Kurpie Zielone". Odbył się on na schodach przy Spodkach, noc oraz nastrojowe pieśni tworzyły niezwykły klimat wydarzenia.
Śpiew i taniec
Opera i Filharmonia Podlaska proponowała występ Chóru Dziecięco-Młodzieżowy OiFP pod kierownictwem pani Ewy Rafałko. Młodzi artyści śpiewali program "Brzechwa muzycznie", złożony z utworów króla literatury dziecięcej do muzyki Marcina Nagnajewicza. Amfiteatr, gdzie odbywał się koncert był wypełniony po brzegi. Dorośli, dzieci świetnie się bawili słuchając młodych śpiewaków. Czuć było energię płynącą ze sceny oraz radość, że można w końcu wysłuchać występu na żywo.
Można było także podziwiać taniec artystów zespołu baletowego, którzy do muzyki z koncertu poświęconego pamięci Krzysztofa Krawczyka tańczyli taniec współczesny. Na skwerze przy Amfiteatrze rozstawiona była scena, na której prezentowali się tancerze. W pięknych okolicznościach, bo wśród zieleni i ogrodów Opery białostoczanie podziwiali taneczny kunszt młodych artystów.
- Pięknie to wygląda. Myślę, że ważne jest, że wydarzenie odbywa się na żywo, w końcu oderwę się od komputera – stwierdził widz.
Wiele osób skorzystało z możliwości obejrzenia widoków z tarasów i dachu Opery, jak również z obejrzenia z zewnątrz budynku fotografii Michała Hellera umieszczonych na sztalugach w witrynach dolnego foyer Opery.
Wystawy i warsztaty
Przed wejściem do Galerii Arsenał ustawiała się spora kolejka. Tutaj uczestnicy Nocy Muzeów mogli bezpłatnie zwiedzić dwie wystawy: Diany Lelonek, "Kompost" oraz Amélie Bouvier, "Tam, gdzie słońce kładzie się spać".
Galeria udostępniła zwiedzającym fluorescencyjne materiały plastyczne oraz wielkoformatowe płyty, na których znajdowały się zarysy obu budynków. Praca odbywała się w świetle ultrafioletowym. Było to niezwykłe i budziło ogromne zainteresowanie. Można było także zagrać w grę SEPPO, która towarzyszyła wystawie "Tam, gdzie słońce kładzie się spać".
Sobotni wieczór i noc pokazały, jak ludzie stęsknili się za uczestniczeniem w kulturze na żywo, sytuacja ta daje możliwość interakcji, rozmów, dyskusji i po prostu spotkania w realnym świecie. I białostoczanie skorzystali w pełni z tej możliwości.
24@bialystokonline.pl