TrzyRzecze zainaugurowało działalność w 2010 roku. Kto zawitał w progi drewnianej chaty, mógł obejrzeć np. "4.48 Psychosis" na podstawie tekstu Sarah Kane z muzyką białostockiej grupy Pokrak, "Piaskownicę" Michała Walczaka z Magdaleną Bocianowską i Michałem Kitlińskim, "Dziesionę" m.in. z Krzysztofem Ławniczakiem czy "Blackbird" Davida Harrowera. Teatr angażował się też w ogólnopolską akcję solidarności z twórcą "Golgoty Picnic". Odbyło się czytanie sceniczne połączone z projekcją fragmentów spektaklu Rodriga Garcii, który w ostatniej chwili został zdjęty z programu poznańskiej Malty. Organizatorzy festiwalu - ze względu na tematykę przedstawienia - obawiali się protestów środowisk katolickich.
Ale z drugiej strony do działalności teatru zastrzeżenia miał m.in. białostocki magistrat. Nakazał prowadzącemu placówkę stowarzyszeniu zwrot dotacji za cykl koncertów zorganizowanych w ramach konkursu "Kultura dla obywateli". Zdaniem urzędników została ona nieprawidłowo wykorzystana. W teatrze przeprowadzono też kontrole.
O tym, że TrzyRzecze pożegnało się z Młynową, świadczy wywieszone ogłoszenie o wynajęciu budynku. Nie oznacza to jednak, że teatr o tej nazwie znika z kulturalnej mapy Polski. Od kwietnia nową siedzibą TrzyRzecza jest budynek dawnego kina Tęcza na warszawskim Żoliborzu, znany m.in. z działań Pawła Althamera, Artura Żmijewskiego, spotkań literatów skupionych wokół brulionu czy koncertów punkowych. Choć budynek miał być zburzony pod apartamentowiec, w jego obronie stanęli mieszkańcy. To pewna analogia - wcześniej to dzięki zaangażowaniu mieszkańców, historyków i obrońców zabytków udało się przekonać włodarzy Białegostoku, by zachować relikty żydowskich Chanajek, na których działało TrzyRzecze. I tak jak w 2010 roku życie wróciło do domu przy Młynowej 19, tak teraz wraca do Tęczy. Twórcy TrzyRzecza zapowiadają kontynuację kulturalnych tradycji tego miejsca.
anna.d@bialystokonline.pl