Smaki Japonii
- Staramy się, żeby cała nasza karta była spójna i w miarę możliwości zawierała maksymalnie dużo produktów sezonowych, dlatego często ją modyfikujemy i dopasowujemy do pory roku. Wymyślanie nowych dań, modyfikacja innych, zabawa smakami, próby i testy dają nam mnóstwo radości, a kucharzom dużą satysfakcję – mówi Robert Smolarczyk, właściciel japońskiej restauracji Tanoshii w Białymstoku.
Nasi stali Goście są przyzwyczajeni do określonych standardów jakości jedzenia, zwłaszcza powtarzalności smaków, a także do określonej jakości obsługi. Wiedzą też, że ich uwagi, które nam przekazują, nie pozostaną bez echa. Właśnie informacje od naszych klientów spowodowały, że w Tanoshii powstały ułatwienia, takie jak np. karta informacyjna dla kobiet w ciąży, menu-malowanka dla dzieci, czy bezglutenowe, letnie desery – dodaje właściciel.
To, co dzieje się w lokalu, opinie, a przede wszystkim pełna sala utwierdza nas w przekonaniu, że białostoczanie rozsmakowali się w kuchni japońskiej, podchodzą do niej już bez dystansu, na dużym luzie i z coraz większym smakiem próbują i zjadają to, co im proponujemy – stwierdza.
Dwie drogi, jeden cel
- Kierunek rozwoju restauracji bardzo nas satysfakcjonuje, ponieważ działamy dwukierunkowo – mówi Robert Smolarczyk. - Głównym i najważniejszym kierunkiem jest ciągle lokal przy Lipowej 1. Chcemy utrzymać i udoskonalać wysoką jakość dań. Dokładamy wszelkich starań, żeby nasi Goście wracali do nas po smaczne, japońskie jedzenie, finezyjne sushi, niespotykane nigdzie desery… Zależy nam przede wszystkim, żeby Goście przychodzili do nas głównie po doskonałą jakość dań i wysoki standard obsługi, ale też na small-talk z sushi masterem przy barze i wszystkie małe przyjemności, które świadczą o poziomie lokalu.
Naturalną konsekwencją tego, co robimy w restauracji jest druga, ważna i cenna odnoga naszego działania, mianowicie obsługa cateringowa i pokazy sushi. Robimy degustacje i pokazy na przeróżnych imprezach prywatnych (wesela, urodziny, wieczory kawalerskie), jak też na dużych wydarzeniach w mieście (premiera „Skrzypka na Dachu” czy rozpoczęcie sezonu w OiFP), prowadzimy warsztaty sushi dla dorosłych i dzieci, obsługujemy imprezy firmowe, zapewniamy catering takim gwiazdom jak Artur Andrus czy Mrozu. Im więcej mamy zapytań o występy sushi masterów, tym bardziej jesteśmy utwierdzeni w przekonaniu, że to, co robimy, robimy dobrze i smacznie – uśmiecha się właściciel Tanoshii.
Praca, praca, praca
Zamówienia on-line mieliśmy w planach od dawna, a na nasze szczęście technologia rozwija się tak szybko, że byliśmy w stanie wdrożyć wersję testową w bardzo krótkim czasie, dopracować i oddać do dyspozycji Gościom.
Wdrożony przez nas tej jesieni system zamówień on-line jest hitem. Klient może złożyć zamówienie przez stronę internetową lub za pomocą specjalnej aplikacji na smartfona. Szybko okazało się, że jeśli dodamy do tego możliwość płatności kartą przy odbiorze, co wdrożyliśmy prawdopodobnie jako pierwsza restauracja w mieście, to jest to strzał w dziesiątkę – stwierdza Smolarczyk
Mam takie szczęście, że mam fajny, ambitny zespół, pewnie dlatego nieustannie robimy coś nowego i ciągle mamy głowy pełne pomysłów. Mam nadzieję, że dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu będziemy zawsze o ten jeden krok do przodu – konstatuje Robert Smolarczyk.
[ARTYKUŁ SPONSOROWANY]