Wiadomości

Budynek przy ul. Lipowej 41 legł w gruzach. To właśnie obrona tego ponadstuletniego obiektu rozpętała w ubiegłym roku szeroko komentowaną aferę z udziałem władz miasta, zabytkoznawców i z deweloperem w tle.

Kilka wniosków: do CBA i prokuratury, a także wniosek o odwołanie zastępcy prezydenta miasta Rafała Rudnickiego - to efekt wystąpienia zabytkoznawcy, który opowiedział, w jaki sposób ma dochodzić do nacisków w urzędzie miejskim.

Urzędnik pracujący w biurze Miejskiego Konserwatora Zabytków został zwolniony, gdyż otwarcie zaczął krytykować sposób, w jaki traktuje się białostockie zabytki.

W końcu wybrano miejskiego konserwatora zabytków. Będzie nim Dariusz Stankiewicz, dotychczasowy pracownik wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków i były konserwator wojewódzki.

Właśnie miało zakończyć się przyjmowanie aplikacji na stanowisko miejskiego konserwatora zabytków, ale tak się nie stało. Wszystko przez unieważnienie pierwszego z konkursów na to stanowisko.

Radni jednogłośnie poparli pomysł utworzenia biura miejskiego konserwatora zabytków. Jest szansa, że zacznie ono działać już od początku przyszłego roku.

Miłośnicy dziedzictwa kulturowego czekali na ten moment długo. W Białymstoku będzie miejski konserwator zabytków. Pokłada się w nim nadzieję, że będzie lepiej chronił cenne obiekty niż konserwator wojewódzki.

W czwartek (27.06) białostoccy radni uchwalili "Gminny Program Opieki nad Zabytkami". Dokument ma nadać większą wagę szeroko rozumianemu problemowi ochrony zabytków w naszym mieście. Jednym z wielu jego założeń jest powołanie miejskiego konserwatora.