Wiadomości

Platforma Obywatelska wypuściła w Białymstoku kolejny tzw. konwój wstydu. Tym razem jego bohaterem jest białostocki radny PiS Marcin Szczudło.

W niezwykłym tempie rozwija się kariera Marcina Szczudły, białostockiego radnego PiS. Piastuje obecnie stanowisko wiceprezesa zarządu PGNiG Obrót Detaliczny, spółki Skarbu Państwa.

Bartłomiej Misiewicz - chyba najbardziej spektakularny przykład kariery w państwie PiS-u - ma podobnych sobie i w Białymstoku. U nas "Misiewicze" noszą nazwiska Nahajewski, Zieleniecki, Łukaszewicz, Szczudło i Dulewicz.

Najpierw nie chciano go na tym stanowisku, a gdy się na nie dostał, nie ma zgody na odwołanie. Marcin Szczudło będzie zasiadał w prezydium rady miasta. Większościowy PiS łamie dobry zwyczaj, by każdy klub miał swojego wiceprzewodniczącego.

Twierdzi, że nigdy nie krytykował PiS, zwłaszcza rządu, zawsze było mu blisko do tej partii, a praca w klubie prezydenckim nijak miała się do jego wyobrażeń. Marcin Szczudło przeszedł do większościowego klubu w radzie miasta.

Klub radnych Tadeusza Truskolaskiego pozostaje bez przewodniczącego - Marcin Szczudło, bez żadnych wyjaśnień, przeszedł do PiS. Jego byli już klubowi znajomi twierdzą, że po tym posunięciu szacunek wobec wyborców wymaga, by zrezygnował z mandatu.

Klub radnych PiS w Radzie Miasta Białegostoku będzie liczył 15 członków. Dołączył do niego Marcin Szczudło, dotychczas politykujący w barwach Truskolaskiego.

Białostoccy radni ze swojego grona wybrali czwartego członka prezydium.

Stanowisko jednego z wiceprzewodniczących rady miasta wciąż pozostaje nieobsadzone. Na poniedziałkowej (23.02) sesji, głosami radnych PiS, po raz drugi nie przeszła kandydatura Marcina Szczudło.

Chcą merytorycznego spotkania, a nie wiecu wyborczego. Dwóch radnych zaapelowało do swoich kolegów, by podczas ostatniej sesji rady miasta w tej kadencji nie prowadzili kampanii wyborczej.

Białystok miał przyłączyć się do miast walczących z "ideologią gender" - tego chciał jedyny w naszej radzie miasta przedstawiciel Solidarnej Polski. Większość radnych uznała, że "problemu" nie ma i zdjęła z porządku obrad zaproponowane przez niego stanowisko.