"Oto jaki prezent dostaliśmy pierwszego dnia 2021 roku" - nie bez sarkazmu "chwali się" kobieta, która nie chciałaby publicznie podawać swoich personaliów, a także miejscowości, w której doszło do zdarzenia. W Nowy Rok na podjeździe do domku, w którym spędzała z bliskimi święta ktoś wymalował szarą farbą szubienicę z zawieszoną błyskawicą - od kilku miesięcy jednoznacznie kojarzoną ze Strajkiem Kobiet.
Jesienią wspierała Strajk Kobiet w Białymstoku. Nie mogła uczestniczyć w marszach, ale jeździła autem z błyskawicami. Jak wspomina, już w listopadzie dostała taką etykietkę od jednych z sąsiadów: "z demonami nie rozmawiam, ludźmi opętanymi".
Sąsiadów zaczepiła na ulicy w Nowy Rok, pytając, czy nie widzieli czegoś, co mogłoby pomóc jej w zidentyfikowaniu sprawcy rysunku. Na co odpowiedzieli, że "powinna być zadowolona z rysunku, chce obalić rząd, popiera licytację dzieci na Ukrainie, jest tęczowa, księża byli zmuszani do seminarium przez komuchów", a nawet, że "spadający diabeł ma symbol błyskawicy".
Całą sytuację kobieta opisała na prywatnej grupie na Facebooku Ogólnopolski Strajk Kobiet - Białystok. Należy do niej 7,1 tys. członków.
"W mojej wsi są różni ludzie o różnych poglądach, jak wszędzie, jednak nigdy nie spotkałam się z tak nachalnym narzucaniem mi swoich. Szubienica przeraża i przypomina do czego skłonny jest radykalny wyznawca" - ze strachem ocenia kobieta.
Zawróciła się też z pytaniem, czy widziano gdzieś jeszcze takie malowidła jak te przy jej posesji: "Zakładam, że to lokalne działanie, ale może ktoś takim ludziom przewodzi i podpowiada, jak można zastraszyć ludzi o innych poglądach?".
Po informacji o "malunku" zbulwersowali się uczestnicy białostockiego Strajku Kobiet, który, można mieć wrażenie, wytracił ostatnio impet. Pod postem pisali m.in.:
"Niestety rządzący przyklaskują takim zachowaniom i je propagują, zamiast tępić w zarodku"
"Dno! Zaściankowość, zawiść i agresja tylko dlatego że masz inne poglądy. Widać że ludzie mają wyprane mózgi przez, jak mniemam, pana w czarnej sukience."
"Ależ ludzie są prymitywni i zaślepieni. Bardzo mi przykro że to Was spotkało . Najgorsze jest to, że #PiSolicja nic z tym nie zrobi, umorzą po 30 dniach."
Pojawiły się też łagodzące komentarze:
"Po obu stronach barykady są diametralnie różni ludzie. Za to Wy, komentując robicie jakąś chorą generalizację i polaryzujecie. [...] To Wy i Wam podobni skłócacie nas i stracie się wymalować podobne rysunki co na polbruku, tyle że w ludzkiej mentalności."
Policja już prowadzi dochodzenie w sprawie. Sama zainteresowana ma nadzieję, że nawet jeśli nie znajdzie się sprawca malowidła, to akcja chodzenia po domach i uświadomienie, jakie są konsekwencje takich gróźb odniesie skutek i zniechęci malarza.
W rozmowie z nami kobieta powiedziała, że liczy na piętnowanie takiego zachowania.
- Dostałam ogromne wsparcie w realu i wirtualu więc jest to pocieszenie w obliczu takiego okropnego zachowania - mówi.
ewelina.s@bialystokonline.pl