Koncert rozpoczął występ Cochise z Pawłem Małaszyńskim w roli wokalisty. Znany aktor od razu przyznał, że "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej". Grupa zaproponowała solidną dawkę rocka, metalu i grungu (występ był znakomicie nagłośniony). Białostoczanie mogli usłyszeć zarówno znane utwory zespołu, jak i nowe kompozycje.
Z minuty na minutę ludzi na Rynku Kościuszki przybywało. To był wprawdzie dość chłody sobotni wieczór, ale pogoda nie wystraszyła mieszkańców - wielu postanowiło świętować Dni Miasta w plenerze. Na scenie instalował się Łukasz Zagrobelny. Trzeba przyznać, że dobór tegorocznych artystów mógł dziwić (ciężkie brzmienia Cochise i popowa estetyka Zagrobelnego i Margaret). Zeszłoroczny koncert, utrzymany w klezmerskim stylu (Goran Bregović i Orkiestra Weselno-Pogrzebowa oraz Klezmafour), był bardziej spójny.
- Bardzo się cieszę, że mogę tu zagrać koncert - przyznał Zagrobelny. - Ostatnio była tu najfajniejsza publiczność, dla jakiej grałem.
Fanki pod sceną zareagowały na pojawienie się artysty piskiem. Publiki nie trzeba było też specjalnie namawiać, by zaśpiewała razem z wokalistą. Usłyszeć można było znane utwory, m.in. "Życie na czekanie", "Ja tu zostaję" czy "U mnie maj". Na finał zaśpiewała Margaret, która najlepiej czuje się w mieszance popu i dance. Czekał na nią tłum fanek pod sceną.
To nie koniec atrakcji z okazji Dni Białegostoku. Dziś na Plantach koncert "Worlds Hits", który uświetni wręczenie Nagrody Artystycznej Prezydenta Miasta Białegostoku. Będzie można też m.in. posłuchać orkiestr dętych, poznać obyczaje z czasów Branickich, wziąć udział w potańcówce na plaży w Dojlidach i w tradycyjnym jarmarku na Jana.
Program: XX Dni Miasta Białegostoku
anna.d@bialystokonline.pl