Po 45 minutach sobotniego starcia nikt się nie spodziewał, że Duma Podlasia w rywalizacji z Pogonią może odnieść zwycięstwo. Białostoczanie w pierwszej połowie nie przeprowadzili żadnej groźnej akcji, ale po zmianie stron nastąpiło przebudzenie i to właśnie Jagiellończycy po końcowym gwizdku Szymona Marciniaka cieszyli się z triumfu.
- Przede wszystkim jesteśmy szczęśliwi, ponieważ wygraliśmy mecz. Jesteśmy szczęśliwi, gdyż daliśmy Ivanowi takie pożegnanie, jakie chcieliśmy dać. Jeżeli chodzi o samo spotkanie, to szukałbym analogii do meczu w Szczecinie. Dziś to Pogoń wykreowała więcej okazji, miała więcej z gry, ale tym razem przegrała spotkanie. Wygraliśmy ten mecz przede wszystkim sercem. Nie piękną grą, nie mnóstwem wykreowanych sytuacji, ale sercem i determinacją. Chciałbym oglądać taki charakter drużyny w każdej kolejce. Wierzę, że dzięki temu będziemy funkcjonować spokojniej i niebawem pokażemy także lepszy futbol, bo myślę, że na to też wszyscy czekają. Pogoń grała wysoko, stwarzała przewagi w bocznych sektorach. Po przerwie skorygowaliśmy ustawienie i przeszliśmy na takie, które stosowaliśmy w poprzedniej rundzie. Ono nas bardziej zabezpieczało. Pogoń była zespołem bardzo niebezpiecznym, stworzyła sobie kilka dogodnych sytuacji, ale dziś jednak przegrała. Taki jest futbol - powiedział po wygranym pojedynku Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii.
Szkoleniowiec podlaskiej drużyny odniósł się też do licznych braków kadrowych.
- Tomek Prikryl przed meczem złapał wirusa i nie mógł zagrać. Nie udało się nam też postawić na nogi Marca Guala, który walczył do końca, aby wystąpić. Cieszę się z kolei, że zdążyliśmy przygotować do gry Jesusa Imaza. Jeżeli chodzi o Bojana Nasticia, to on już w poprzednim meczu grał z kontuzją. Podczas starcia z Widzewem w pewnym momencie Bojan skręcił staw skokowy, naderwał sobie więzadło i grał z tym praktycznie cały mecz. To pokazuje charakter i to, jaką odpowiedzialność biorą teraz zawodnicy za zespół, za klub - dodał szkoleniowiec Żółto-Czerwonych.
Sobotnią rywalizację podsumował również trener gości, który na pomeczowej konferencji prasowej nie był w dobrym nastroju.
- Gratuluję Jagiellonii wygranej. Jestem rozczarowany tym wynikiem, ponieważ graliśmy dobrze, kreowaliśmy szanse do strzelenia gola. Jagiellonii nie pozwoliliśmy wykreować wielu sytuacji. Nie powinniśmy stracić dwóch goli po tylu okazjach rywala, a to właśnie my powinniśmy trafić do siatki przy tylu okazjach. Czuję wielkie rozczarowanie tym wynikiem i tym jak wyglądamy w obu polach karnych - oznajmił Jens Gustafsson, trener Portowców.
W następnej kolejce PKO Ekstraklasy Pogoń zmierzy się u siebie z Wartą Poznań, natomiast Jagiellonia zagra na wyjeździe z Radomiakiem Radom.
rafal.zuk@bialystokonline.pl