Do funkcjonariusza dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku w środę (5.04) o godz. 14.30 zadzwoniła zatroskana kobieta. 62-latka powiedziała, że martwi się o starszego mężczyznę, którym na co dzień się opiekuje, ponieważ 75-latek nie stawił się na badania w szpitalu.
Na miejsce wysłani zostali policjanci z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego, powiadomiono także pogotowie ratunkowe i straż pożarną. Okazało się, że dom jest zamknięty.
- W związku z podejrzeniem bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia 75-latka mundurowi dostali się po drabinie na piętro budynku, gdzie przy użyciu pałki policyjnej poprzez otwarty lufcik otworzyli okno i weszli do środka. Tam na podłodze na poddaszu znaleźli nieprzytomnego starszego mężczyznę - informuje oficer prasowy.
Policjanci udzielili 75-latkowi pomocy przedmedycznej i monitorowali jego czynności życiowe do przyjazdu pogotowia. Wstępna diagnoza wykazała, że mężczyzna dostał udaru mózgu. 75-latek przewieziony został do szpitala na dalsze badania.
- Białostoccy policjanci często interweniują w tego typu sytuacjach. To od ich decyzji i szybkich reakcji niejednokrotnie zależy ludzkie zdrowie, a nawet życie - dodaje oficer.
monika.zysk@bialystokonline.pl