Celnicy z przejścia granicznego w Bobrownikach jakiś czas temu w bagażu jednej z podróżujących par odkryli niecodzienne znalezisko - pochodzące z czasów średniowiecznych szable, czekany i hełm, które przemytnicy chcieli wywieźć z Polski.
Przedmioty zostały zarekwirowane, a po przeprowadzeniu postępowania sądowego, celnicy przekazali je nieodpłatnie na rzecz Muzeum Podlaskiego w Białymstoku.
- Jest to zbiór bardzo cenny. Na razie nie był on poddawany żadnym zabiegom konserwatorskim. Z ekspertyz jednak wiemy, że krąg kulturowy, z którego pochodzi to tereny Białorusi lub Ukrainy, chociaż może być też z Bułgarii. Znaleziska są datowane na IX-XIII wiek - mówi dyrektor Muzeum Podlaskiego Andrzej Lechowski.
Eksponaty będą musiały teraz przejść odnowę konserwatorską i dopiero potem trafią na wystawę w muzeum. Trzeba jednak podkreślić, że wykopanie ich "na dziko" pozbawiło naukowców możliwości ustalenia wielu istotnych szczegółów.
- Eksponaty w sposób istotny uzupełnią naszą kolekcję, chociaż pełną wartość naukową znaleziska archeologiczne mają wówczas, kiedy zostają pozyskane są z całym bagażem naukowym - interpretacją warstwy archeologicznej, kontekstem kulturowym. Dopiero wtedy eksponaty zaczynają nam opowiadać historię ludzi, do których należały - dodaje Andrzej Lechowski.
W poprzednim tygodniu celnicy udaremnili kolejny przemyt. Tym razem przechwycili 680 rosyjskich monet z XVIII wieku i 40 sztuk biżuterii z epoki brązu. Co ciekawe, przewieźć przez granicę próbowała go ta sama 62-letnia kobieta, która została zatrzymana ze średniowiecznym uzbrojeniem. Za poprzednią próbę została ukarana grzywną, ale tym razem sąd może zdecydować o wyższej karze.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl