Kim był Alfons Karny?
Alfons Karny to postać nietuzinkowa. Urodził się w Białymstoku, w 1901 r., tutaj rósł, uczył się, potem brał udział w wojnie bolszewickiej w 1920 r. Po wojnie znalazł pracę w policji. Za zarobione pieniądze opłacał kurs rysunku u Ludwika Koehlera, prowadzony w Pałacu Branickich. W trakcie pracy wykonywał szkice, portrety i karykatury, a zebrane dzieła zostały pokazane na wystawie w Klubie Obywatelskim w Białymstoku.
Karny odszedł z policji, by oddać się twórczości plastycznej. Wyjechał do Warszawy, gdzie m.in. zdał egzamin na rzeźbę w Warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych. Już na studiach Alfons Karny zaczął odnosić sukcesy. Później wyjechał do Francji, gdzie był także doceniany. Do wybuchu II wojny światowej dzieła Karnego były prezentowane w Warszawie, Białymstoku, Lublinie, Gdyni i Kielcach, a za granicą: w Los Angeles, Moskwie, Rydze, Tallinie, Charkowie, Wenecji, Brukseli, Berlinie, Monachium, Dreźnie, Paryżu, Londynie, Budapeszcie, Bukareszcie, Sofii i Atenach. W czasie trwania wojny Karny był bardzo płodny jeśli chodzi o twórczość. Jednak w 1946 r., gdy sytuacja polityczna w Polsce komplikowała się, władza nie sprzyjała Karnemu. Wierny ideałom II Rzeczypospolitej został bez środków do życia, nie miał pracowni i, co najgorsze, dzieła, które cenił najbardziej stały się sztuką zakazaną. Jednak w końcu po krótkim pobycie w Zakopanem, artysta w 1947 roku uzyskał lokum, które na wiele lat stało się jego domem i pracownią. Tworzył rzeźby sławnych ludzi. Zmarł w 1989 r.
Spotkanie dwóch osobowości i co z tego wynikło?
Jerzy Noak to podróżnik, poliglota, fotograf. Te dwie osobowości, znany rzeźbiarz i fotografik spotkali się, a efektem tego spotkania są niezwykłe zdjęcia, które można od dzisiaj (13.03) oglądać w Galerii Sleńdzińskich przy ul. Wiktorii 5. Fotografie pochodzą z archiwum rodzinnego pani Katarzyny Łotowskiej.
Na czarno-białych fotografiach widzimy artystę w różnych pozach, przybierającego różne miny. Raz ukazany jest z profilu, przeważnie sam, choć są także takie, na których obecne są inne osoby. Na wielu portretach Karny spogląda wprost w obiektyw, świdruje swym wzrokiem, chcąc jakby przemówić do widza. Na niektórych zdjęciach śmieje się. Z pewnością wystawa jest niepowtarzalną okazją, by poznać rzeźbiarza – Alfonsa Karnego z nieco innej perspektywy. Zdjęcia są niepodpisane, co pozostawia pole do domysłów, wyobraźni i swobody interpretacji. Warto spojrzeć Karnemu prosto w oczy.
Wystawa czynna do 9 maja. Wstęp wolny.
24@bialystokonline.pl