Trwają projekcje filmu o katastrofie smoleńskiej w reżyserii Antoniego Krauzego. Niepochlebną recenzję wystawia mu lokalny polityk - poseł Krzysztof Truskolaski z Nowoczesnej. Ponadto sprzeciwia się on organizowaniu wycieczek szkolnych na kinowe seanse "Smoleńska".
- W ostatnich dniach docierają do mnie informacje, że różne gminy i szkoły w Polsce, w województwie podlaskim jeszcze nie słyszałem o takich głosach, organizują obowiązkowe wycieczki na film "Smoleńsk". Jest to film historyczny i nie powinno się organizować na niego wycieczek. Uważam, że ten film jest to jedynie propaganda pisowska. Ten film nie odwzorowuje prawdy o tym, jak wydarzyła się katastrofa smoleńska i jest jedną, wielką, polityczną akcją – mówi Krzysztof Truskolaski.
Poseł apeluje do dyrektorów białostockich szkół, by nie organizowali wycieczek na film "Smoleńsk".
- Jest to film bardzo słabo zrobiony, ze słabą obsadą aktorską. Nie warto go oglądać. Jest w nim wiele domysłów, wiele niedokończonych zdań - uważa Truskolaski. - Prawo i Sprawiedliwość robi wszystko, żeby udowodnić, że był ten wybuch i że to strona rosyjska jest odpowiedzialna za to, że samolot się rozleciał. Ja się z tym osobiście nie zgadzam, bo to była katastrofa. W filmie jest dużo sytuacji, które pokazują, że był on kręcony na zamówienie jednej partii politycznej. W trakcie godzin szkolnych dzieci powinny uczyć się prawdziwej historii, a nie przekłamanej.
"Smoleńsk" wyświetlany jest w kinach od 9 września. Jest on przewidziany dla osób od 15. roku życia. W obsadzie znalazł się m.in. Jerzy Zelnik, Tomasz Radawiec oraz Beata Fido.
dorota.marianska@bialystokonline.pl