Przypomnijmy, zdaniem Andruszkiewicza, przeciwko oddaniu głosu na Hołownię przez podlaskich wyborców powinny przemawiać następujące argumenty: sprzeciw polityka wobec zapory na granicy polsko-białoruskiej, opowiadanie się za likwidacją polskiego złotego oraz gotówki, zmiana światopoglądu w zależności od koniunktury oraz sprzeciw wobec programu 800+.
Część zarzutów Adama Andruszkiewicza, Szymon Hołownia uznał za nieprawdziwe:
- Jestem spokojny o to, że ani moje dobre samopoczucie, ani los Polski nie zależy od posła i wiceministra Andruszkiewicza. Panu Andruszkiewiczowi serdecznie doradzam, że zanim wyjdzie i zacznie coś mówić, niech najpierw sobie poczyta, że absolutnie nie jestem przeciwny gotówce i nigdy nie byłem za jej likwidacją. Nigdy nie byłem też przeciwny budowie płotu na granicy z Białorusią w sposób rozsądny.
Hołownia podtrzymał z kolei swój entuzjazm, co do wstąpienia Polski do strefy euro. Zauważył, że Polska zobowiązała się do przyjęcia unijnej waluty w referendum akcesyjnym:
- Nie twierdzę, że mamy to zrobić natychmiast, ale w odpowiednim momencie i owszem, czyli kiedy polska gospodarka będzie mogła to przyjąć. Waluta euro oznacza niższe stopy procentowe, a więc niższe raty kredytu o 2 lub nawet 3 razy. Oznacza to też więcej inwestycji, bo ludziom będzie prościej inwestować. Rozumiem, że pan Andruszkiewicz może się tego bać, ale ja nie boję się wzrostu gospodarczego Polski – podkreślał polityk z Białegostoku.
Odnośnie częstej zmiany światopoglądu, Hołownia zauważył, że to Andruszkiewicz często zmieniał barwy partyjne.
- Kręte są te drogi niekiedy wspierających władzę, a i konfitury nie zawsze leżą aż tak blisko, że w prosty sposób można po nie ręką sięgnąć – ripostował.
Polityk Polski 2050 zaznaczył, że niezbyt ceni swojego politycznego oponenta:
- Ciężko mi podejmować z nim polemiki, bo co to jest za przeciwnik?
Jesteście jednak na tym samym, podlaskim podwórku – zauważyliśmy.
- Tak, ale pan Andruszkiewicz jest człowiekiem, który czerpie pełnymi garściami z należenia do obozu Zjednoczonej Prawicy – co on biedny ma mówić? Albo kłamie, albo nie sprawdził, albo nie doczytał, natomiast kazała mu "partia matka" wyjść na konferencję prasową i walnąć w Hołownię, więc wyszedł i walnął jak potrafił – kontynuował Hołownia.
Wiceminister cyfryzacji wspominał także, że oddanie głosu na lidera Polski 2050 oznacza, że będzie on zmarnowany, a "z pudełka wyskoczy Donald Tusk".
- To jest jakiś koszmar senny, z jakim ciężko jest mi się mierzyć. Oni [politycy PiS-u – przyp. red.] wszędzie widzą Donalda Tuska i jak Jasiowi w dowcipie, wszystko im się kojarzy z jednym. Trudno z tym dyskutować - odpowiedział Hołownia, nie ukrywając zarazem, że jeśli jego ugrupowanie będzie miało szansę na koalicyjne rządy z PO, to z takiej okazji skorzysta.
Wybory parlamentarne, w których na podlaskich listach Trzeciej Drogi oraz PiS-u wystartują Hołownia i Andruszkiewicz odbędą się 15 października.
24@bialystokonline.pl