Informacja o dobrej formie wicemistrzów Polski dotarła już poza tereny naszego kraju. Białostockich piłkarzy obserwuje coraz większe grono zagranicznych skautów, a - jak poinformował na swoim Twitterze Piotr Wołosik z "Przeglądu Sportowego" - na meczu z Wisłą najciekawszym z obserwatorów tego widowiska był przedstawiciel Borussii Dortmund.
Niemiecki skaut miał przyglądać się poczynaniom Przemysława Frankowskiego i Tarasa Romanczuka. Ten pierwszy zaprezentował się wspaniale. Zdobył gola po efektownej akcji i był jednym z najmocniejszych punktów swego zespołu.
Gorzej wypadł defensywny pomocnik Dumy Podlasia, który zanotował najsłabszy występ w tym roku. Romanczuk nie grał źle, skutecznie walczył w powietrzu i odebrał kilka piłek, ale przyzwyczailiśmy się już, że kandydat do gry w kadrze Polski zawsze pokazuje w meczu coś ekstra. Tego w poniedziałkowy (5.03) wieczór zabrakło.
Obecność skauta niemieckiego zespołu wcale nie oznacza, że na 100% latem ktoś z Jagiellonii w tamtym kierunku odejdzie. Pewne jest jednak, że jeżeli białostoccy zawodnicy nadal utrzymywać będą tak wysoką dyspozycję, to zatrzymanie najsilniejszych ogniw okaże się niemożliwe. Zwłaszcza w przypadku, gdy oferty wyślą tak uznane marki jak Borussia Dortmund.
rafal.zuk@bialystokonline.pl