Trener widzi kapitalną dyspozycję, ale widzi też mankamenty
Zaledwie kilka stopni Celsjusza, zimny, porywisty wiatr i intensywny deszcz. W piątek warunki do oglądania starcia Jagiellonii z Zagłębiem były dalekie od idealnych, ale mimo to na trybunach stadionu miejskiego zjawiło się ponad 8 tys. kibiców. Szkoleniowiec Dumy Podlasia docenił poświęcenie fanów i im za to podziękował.
- Dziękuję kibicom, którzy licznie zjawili się na stadionie mimo niekorzystnej aury. Każdemu, kto wspierał drużynę z trybun, należą się wielkie podziękowania, bo to wsparcie czuliśmy przez cały mecz. Duże gratulacje dla drużyny i sztabu za zwycięstwo. Po przerwie na kadrę kontynuujemy dobrą serię u siebie, ale nie tylko. Mamy dobre wyniki i chcemy to podtrzymać. Długo się nie pocieszymy, bo we wtorek gramy już kolejny mecz w Poznaniu. Zaprezentowaliśmy się z dobrej strony, przy stanie 3:0 mieliśmy dużo sytuacji, by zdobyć kolejną bramkę. Musimy je wykorzystywać, bo piłka nożna pisze różne scenariusze. Musimy więc charakteryzować się większą odpowiedzialnością i pazernością - powiedział po zwycięstwie Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii.
Opiekun Żółto-Czerwonych zaznaczył jednocześnie, że częste marudzenie, nawet po triumfach, ma na celu wyciśnięcie z drużyny wszystkiego, co najlepsze.
- Doceniam tę drużynę i mówię to piłkarzom za każdym razem. Jestem dumny z tego, jak trenują, jestem dumny z tego, jak grają. Widzę i czuję, że oni wierzą w to, co robimy. Za to jestem im bardzo wdzięczny. A to, że narzekam, że zawsze jest coś do poprawy, no to taki już jestem. Po prostu chcę, byśmy nie zadowalali się tym, co jest obecnie, tylko szli do przodu - oznajmił Siemieniec.
Formę białostoczan doceniają nawet ligowi rywale
Trener Jagiellonii na pomeczowej konferencji prasowej odniósł się także m.in. do efektownego trafienia Bartłomieja Wdowika z rzutu rożnego.
- Gol Bartka Wdowika to tylko i wyłącznie jego zasługa i umiejętności. To był jego plan, ja nie wiedziałem, że tak wykona on stały fragment. Zresztą, ja nie odpowiadam bezpośrednio za tę działkę u nas w sztabie. Sądzę, że zawodnicy na pewnym etapie pewności siebie, wiary w swoje umiejętności czasami są przekonani, że są w stanie zrobić coś więcej, wyjść poza schemat i po prostu biorą za to odpowiedzialność. Ciesze się, że tak jest, bo to znaczy, że piłkarz się rozwija. Ta bramka to była decyzja Bartka, nic planowanego - zdradził 31-letni szkoleniowiec.
Piątkową rywalizację przy Słonecznej podsumował również trener gości.
- Przyjechaliśmy do Białegostoku na mecz z drużyną, która jest rewelacją tej ligi. Gospodarze zagrali bardzo dobry mecz, czego nie można powiedzieć o nas. Zbyt dużo swobody pozostawiliśmy rywalowi, nie potrafiliśmy odrzucić ataku Jagiellonii, a w ofensywie łatwo traciliśmy piłkę. Stać nas na lepszą postawę. W pierwszej połowie były dwa momenty, kiedy mogliśmy wrócić do gry po strzałach Bułecy i złym dograniu Chodyny. Wybroniliśmy się przy sytuacjach z gry, natomiast przy stałych fragmentach zachowaliśmy się źle, stąd taki wynik, ale tak jak mówiłem, trafiliśmy na bardzo dobrze grającą drużynę - powiedział Waldemar Fornalik, szkoleniowiec Zagłębia.
rafal.zuk@bialystokonline.pl