Sezon komunijny trwa. Jakie prezenty dominują w tym roku?

2019.05.16 09:04
W maju wiele dzieci przystępuje do I Komunii Świętej. I chociaż to nie prezenty są kluczowe w tym dniu, to nie ma co ukrywać, że dla najmłodszych są bardzo ważne.
Sezon komunijny trwa. Jakie prezenty dominują w tym roku?
Fot: pixabay.com

Komunie kiedyś a dziś

Dawniej komunijne prezenty nie były wyszukane ani tak drogie jak te dawane współcześnie. Większość ludzi cieszyła się już z samego przyjęcia i gości.

- Kiedyś dostawało się zegarki od rodziców chrzestnych. Matko kochana, jak ja się cieszyłam. Pamiętam, że nakładałam swój zegarek tylko na specjalne okazje. Dostałam też łańcuszek i Biblię. Wtedy nie było tego wszystkiego co teraz, ale i chyba oczekiwań dzieciaków takich też nie było. Pamiętam, że bardzo przeżywałam, sam sakrament, spowiedź i to było najważniejsze, a prezenty to drugorzędna sprawa była – mówi Anna Fiłończuk z Białegostoku. - Dzisiaj to, co się dzieje z komuniami, to przykro patrzeć. Dziewczynki są ubrane jak na wesela, w sukienki balowe, a nawet makijaże, uważam, że to przegięcie – dodaje.

Jakieś 10-15 lat temu na komunię rodzice chrzestni często dawali rowery. W maju można było wówczas zauważyć zwiększoną liczbę młodych rowerzystów.

- Pamiętam swój rower, który dostałam na komunię. Był piękny, czerwony. Miał dzwonek w kształcie takiej trąbki. Strasznie się cieszyłam nim, uważałam, że jak nim jadę, to mi wszyscy zazdroszczą – śmieje się Monika Goszczuk z Białegostoku. - Czy dzisiaj dzieci dostają rowery? Pewnie jeszcze się zdarza, ale na pewno nie jest to hit już.

Co jest modne w tym roku?

Jeśli chodzi o prezenty komunijne, to w ostatnich latach dominują wszelkiego rodzaju sprzęty i nowinki technologiczne. Na topie cały czas są iPhone'y, smartfony, laptopy, tablety, drony itp. Aczkolwiek pojawia się coraz więcej wymyślnych pomysłów typu elektryczna hulajnoga czy skymaster (elektroniczna deskorolka).

- Bardzo bym chciał dostać elektryczną hulajnogę. Uważam, że jest super, można sobie nią jeździć gdzie się chce. Na skuter rodzice mi jeszcze nie pozwalają, więc hulajnoga będzie super, mój chrzestny obiecał, że mi kupi. A chrzestna powiedziała, że da pieniądze i sam sobie coś wybiorę, też super – mówi Patryk Cisz, którego spotkaliśmy z rodzicami na Rynku Kościuszki.

- Dzisiaj dzieciaki prześcigają się w pomysłach na to, co by chciały dostać. Cały czas tłumaczę synowi, że nie prezenty są w komunii najważniejsze, ale sakrament, który przyjmuje. Ale szczerze nie wiem, czy dzieciaki aż tak dobrze to rozumieją, chociaż mówią, że wiedzą – dodaje mama Patryka. - Najgorsze jest to, że potem dzieci chwalą się, które dostało lepszy prezent, wiem, bo przerabiałam to kilka lat temu u córki. Oczywiście zawsze był płacz, bo ktoś dostał coś lepszego, albo fajniejszego. Trzeba naprawdę dużo rozmawiać z dziećmi.

A ile wkłada się do koperty?

Wielu gości komunijnych przynosi pieniądze w prezencie. Ile "wypada" włożyć do koperty? Tu wystarczy zajrzeć na pierwsze lepsze komunijne forum, by zobaczyć, jak emocjonujący jest to temat. Zdania są bardzo podzielone. Niektórzy uważają, że "tyle, na ile stać", a jeszcze inni, iż "nie mniej niż na wesele, przecież tu rodzice również zazwyczaj płacą za talerzyk, więc żeby się zwróciło". Ale zazwyczaj pada odpowiedź "kilka stów, a jak chrzestni – to ponad tysiąc". Kwoty mogą przywracać o zawrót głowy.

- Uważam, że kto ile da, tyle będzie dobrze. Aczkolwiek sama byłam matką chrzestną w ubiegłym roku i dałam 1000 zł. Czy to mało, dużo? Nie wiem, pewnie jak dla kogo. Nie będę kupowała dziecku laptopów czy prezentów po kilka tysięcy, moim zdaniem to przegięcie, naprawdę. Kupowanie quada dla dziecka? To z kolei skrajna nieodpowiedzialność, mam wrażenie, że teraz zrobiła się jakaś chora rywalizacja między gośćmi i chrzestnymi na to, kto da więcej. A o samym sakramencie już mało kto pamięta chyba. Przykre bardzo – mówi Aneta Kulikowska, spotkana w jednej z galerii handlowych w naszym mieście. - Ale żyjemy w świecie konsumpcjonizmu i raczej już tego nie zmienimy – dodaje.

A co ze strojem?

W niektórych parafiach wszystkie dzieci ubrane są w identyczne alby. To plus, bowiem przynajmniej w kwestii ubioru nie ma rywalizacji. Aczkolwiek w niektórych miejscach panuje dowolność. I tu niektóre mamy zapominają, że ich pociechy idą do komunii, a nie do ślubu.

Faktycznie wystarczy zajrzeć na fora internetowe, gdzie można znaleźć mnóstwo pytań matek, "gdzie znajdę fryzjera na komunię córki", "czy malować córkę na komunię" itp. W przypadku chłopców takich "problemów" jest niewątpliwie mniej. Rodzicielki zastanawiają się głównie nad doborem pantofli do spodni itp.

- U nas są alby i całe szczęście. Ale nie ukrywajmy, że zawsze znajdzie się jakaś mama, która zrobi coś, by jej córka wyróżniała się na tle innych. Będzie to wystrzałowy wianek, buty na obcasie, makijaż czy fryzura. Koleżanka mi opowiadała, że jak jej dziecko przystępowało do komunii, to mama jednej z dziewczynek ponaszywała jej cekiny na albie. Gdzie ci ludzie mają głowy? - mówi Beata z Białegostoku, która nie chciała podać nazwiska. - Nie podoba mi się to, co obecnie się dzieje z komuniami. Ale szczerze nie wiem, jak można by to zmienić – dodaje.

Justyna Fiedoruk
justyna.f@bialystokonline.pl

1777 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39