Plany są... duże
Studium – magiczne słowo, które pojawia się przy każdej kolejnej decyzji dotyczącej zagospodarowania terenu. Dokładnie chodzi o Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, czyli najważniejszy dokument planistyczny, jaki powinno mieć każde miasto. Białystok oczywiście takie ma, tylko nieaktualne – stworzone jeszcze w latach 90.
Prace nad nowym trwają od 2006 roku i kiedy w grudniu 2016 już wydawało się, że w końcu rada miasta będzie mogła jej uchwalić... pojawił się problem. Radni, którzy wielokrotnie wytykali władzom miasta, że prace nad dokumentem się przedłużają, tym razem sami je wydłużyli. Chcieli bowiem, żeby swoje opinie wydały rady osiedla, mimo że konsultacje nad planem skończyły się przeszło półtora roku wcześniej (więcej: Czekaliśmy 10 lat i jeszcze poczekamy. Studium gotowe, ale uchwalone nie będzie). Tym sposobem studium przeleżało w "zamrażarce" kilkanaście kolejnych miesięcy. Właśnie wraca na sesję, ale nadal nie ma pewności czy zostanie uchwalone. Radni będą musieli zapoznać się bowiem z ponad setką uwag sporządzonych do dokumentu.
Ten punkt, ściśle wiąże się z innym – dotyczącym uchwalenia planu dla regionu ul. Jurowieckiej. Chodzi dokładnie o teren po dawnym PKS-ie i działkę leżącą po drugiej stronie ul. Fabrycznej – obie podkreślmy należące do deweloperów. Właściciele w tym miejscu chcą postawić bloki sięgające 35 metrów wysokości. Radni do tych planów odnieśli się sceptycznie i zawiesili decyzję do chwili uchwalenia studium. Jednak o wciągnięcie tego tematu do porządku sesji poprosili przedstawiciele magistratu (więcej: Wyburzenia na terenie dawnego PKS-u. Nie wiadomo, kiedy zacznie się budowanie).
Problematyczni patroni
Rada będzie musiała też podjąć kilka decyzji odnośnie nazewnictwa poszczególnych ulic i placów w Białymstoku. Poza sprawą ronda przy ul. Skorupskiej (więcej: Ślad po dawnej granicy ma zostać odciśnięty na jednym z rond), także 3 ulicom oraz jednemu skwerowi.
Chodzi dokładnie o jedną z dróg znajdującą się na os. Piasta. Propozycja nazwy dla niej wydaje się trafiona. Uchwała zakłada nadanie jej imienia Dobrawy – żony Mieszka I. Wpisywałoby się to w nazwy istniejące na osiedlu, które pochodzą od imion członków wiadomej dynastii. Kontrowersji nie wzbudza także propozycja dla jednej z uliczek na Bacieczkach, której patronem ma być ks. Zdzisław Peszkowski. Harcerz, podchorąży kawalerii, rotmistrz Narodowych Sił Zbrojnych na Zachodzie, a także naczelny kapelana ZHP poza granicami kraju.
Niektórym radnym mają się za to nie do końca podobać dwie inne propozycje – nadania skwerowi znajdującemu się przy ul. Czystej patronatu Felicji Raszkin-Nowak, dziennikarki pochodzenia żydowskiego, której udało się zbiec z białostockiego getta. Po wojnie pracowała m.in. w Radiu Wolna Europa. Jest też spokrewniona z Jakubem Szapiro – znanym białostockim esperantystą.
Nie najwyższe notowania ma też podobno Samuel Pisar, którego imię miałaby nosić jedna z uliczek odchodząca od ul. Botanicznej. Wybór tego miejsca jest nieprzypadkowy, ponieważ w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się posesja na której Pisar mieszkał przed wojną jako dziecko. Dla tych, którzy postaci nie kojarzą, podpowiadamy, że po tym, jak został uwolniony z obozu w Oświęcimiu, stał się międzynarodowej sławy prawnikiem, który przez całe życie działał na rzecz ochrony praw człowieka, współpracując m.in. z UNESCO czy amerykańskim prezydentem Johnem F. Kennedym. Był także nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl