W środę (29.12) po południu, dyżurny białostockiej komendy otrzymał zgłoszenie o włamaniu do samochodu w rejonie parku, w centrum miasta. Zgłaszający podał rysopis sprawcy i kierunek jego ucieczki.
Kryminalni z "dwójki" już po kilku minutach w pobliżu jednej z galerii zauważyli mężczyznę, którego wygląd odpowiadał temu, podanemu przez świadka. Okazał się nim 25-letni mieszkaniec gminy Zabłudów. Mężczyzna miał zakrwawione ręce, a w podręcznej torbie skradziony z samochodu alkomat. Właściciel oszacował straty na kwotę 500 zł.
Śledczy ustalili również, że 25-latek odpowiedzialny jest także za szereg innych włamań do samochodów, do tych doszło w grudniu w Białymstoku. Schemat działania podejrzanego za każdym razem był taki sam. Mężczyzna wybijał w samochodach szyby i zabierał rzeczy znajdujące się wewnątrz. Jego łupem padły między innymi pieniądze, biżuteria oraz słodycze. Właściciele oszacowali straty na kwotę blisko 15 tys. zł. 25-latek usłyszał w sumie 8 zarzutów: 6 kradzieży z włamaniem i 2 jej usiłowania.
Mężczyzna przestępstw tych dopuścił się w warunkach recydywy i decyzją sądu trafił na 3 miesiące do aresztu. Za kradzież z włamaniem kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności, a w warunkach recydywy może być ona zwiększona o połowę.
malwina.witkowska@bialystokonline.pl