- Biegli nie byli w stanie ustalić przyczyn śmierci - poinformował prokurator Marek Winnicki z Prokuratury Rejonowej Białystok Południe. - Kategoryczna przyczyna będzie ustalona po badaniach histopatologicznych i toksykologicznych - tłumaczy.
Dokładnych powodów śmierci białostoczanina na pewno nie poznamy w ciągu najbliższych dni. Badania histopatologiczne (w ich trakcie pod mikroskopem bada się tkanki, co ma duże znaczenie w rozpoznawaniu chorób nowotworowych, schorzeń zapalnych i zwyrodnieniowych, a także przy stwierdzeniu przyczyny zgonu i istniejących zmian chorobowych) oraz toksykologiczne (dadzą wynik, czy osoba była pod wpływem np. środków odurzających) trwają zazwyczaj bardzo długo. Jak powiedział w rozmowie z nami Winnicki, mogą być to "tygodnie".
Zanim prokuratura otrzyma wyniki badań, będzie trwało śledztwo.
- Prokurator podejmuje czynności dowodowe - mówi Winnicki.
Nie informuje jednak, jakie to będą czynności.
Prokuratura śledztwo dotyczące interwencji przy ul. Barszczańskiej 3 rozpoczęła w piątek (8.04), czyli jeszcze zanim doszło do zgonu mężczyzny. Prowadzone jest "w sprawie" a nie "przeciwko".
- Śledczy sprawdzają, czy doszło do przekroczenia uprawnień policji, czy była uzasadniona interwencja oraz czy przeprowadzono ją zgodnie z przepisami prawa - mówi prokurator rejonowy Marek Winnicki.
Jednocześnie wewnętrzna procedura w sprawie czwartkowej interwencji trwa na policji. Do poniedziałku nic w nim nie ustalono.
- To normalna procedura badająca prawidłowość, zasadność i sposób przeprowadzenia interwencji - mówi Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku i dodaje, że ta procedura będzie zakończona "jak najszybciej", ale do tego czasu nie będą podawane jej szczegóły.
- Kluczowe jest wyjaśnienie przyczyn zgonu - zaznacza Baranowski.
W tej chwili dwoje funkcjonariuszy, którzy brali udział w interwencji, pracują normalnie, z tym że - jak powiedział rzecznik Komendy Wojewódzkiej - mogą mieć akurat wolne z uwagi na zmianowość pracy.
ewelina.s@bialystokonline.pl