Z ogromnym niezadowoleniem spotkała się grudniowa decyzja rady miasta (przegłosowana przez większościową Koalicję Obywatelską) o tym, żeby podnieść ceny biletów komunikacji miejskiej. Jednak mimo ogromnego sprzeciwu ani radni, ani miasto nie zamierzają wycofywać się z tego pomysłu, tłumacząc, że środki są potrzebne, żeby zapewnić wysoką jakość usług transportowych w Białymstoku.
Uchwała ma zacząć obowiązywać od marca (dla biletów zwykłych) i od lutego (dla biletów okresowych – miesięcznych itp.). Jednak już dwa organy podważyły to, co się w niej znalazło. Najpierw Prokuratura Regionalna złożyła skargę do WSA, a potem wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski zapowiedział wszczęcie postępowania ws. stwierdzenia nieważności uchwały. Nie chodziło tu oczywiście o kwestię podstawową, czyli nowe stawki, a o względy formalne. W obu wypadkach konkretnie o to, że rada miasta nie może uchwalić konkretnych cen biletów, tylko ewentualną cenę maksymalną. Ostateczna decyzja należy natomiast do prezydenta miasta, czy to maksimum wykorzysta.
Mimo że wspomniane czynności nie wstrzymują wykonania uchwały, radni postanowili wyprzedzić cios. Na piątek (24.01) zostało zwołane posiedzenie rady miasta. W porządku sesji umieszczono tylko jeden punkt. Jest to nowelizacja wspomnianej uchwały, która wprowadza zmiany zgodnie w jej zapisach, tak aby sprostać wymaganiom formalnym. Prawdopodobnie zostały usunięte wszystkie uchybienia, które wcześniej zakwestionowano. W takim wypadku wszystkie działania, podjęte czy to przez prokuraturę czy wojewodę, nie mają racji bytu. Chyba że znajdzie się inny kruczek.
Początek dodatkowego posiedzenia o godz. 14.10 w Urzędzie Miejskim przy ul. Słonimskiej.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl
