Na ławce trenerskiej Czesława Tobolskiego zastępował Jacek Malczewski. Pierwszy trener AZS-u trafił na zwolnienie lekarskie i nie wiadomo kiedy wróci. Mimo tej absencji białostoczanki dobrze radziły sobie w pierwszym secie, w którym prowadziły nawet przewagą sześciu punktów – 18:12. Jednak zespół z Ukrainy nie planował składać broni.
Przyjezdne zaczęły odrabiać straty i doprowadziły do remisu 22:22. Mimo to gospodynie były bliskie wygranej. Problem w tym, że AZS nie zdołał wykorzystać pierwszej piłki setowej i zwycięstwie miała zadecydować gra na przewagi. Więcej zimnej krwi zachowały Ukrainki, które wygrały 28:26.
Początek drugiej odsłony miał wyrównany przebieg. Gra toczyła się punkt za punkt. Jednak z minuty na minutę rywalki AZS-u zaczęły osiągać przewagę. Gospodynie zgubiły właściwy rytm i ostatecznie przegrały seta 20:25. Podłamane siatkarki z Białegostoku nie nawiązały walki w trzeciej partii, która zakończyła się wynikiem 15:25, a cały mecz 0:3.
Teraz akademiczki stoją przed trudnym wyzwaniem. Będą musiały odrabiać straty na wyjeździe. Rewanż z ukraińską drużyną rozegrany zostanie 24 stycznia.
AZS Metal-Fach Białystok - Chimik Jużny 0:3 (26:28, 20:25, 15:25).
AZS Metal-Fach: Polak, Kurnikowska, Grant, Esdelle, Chmiel, Łozowska, Bulbak (libero) oraz Rzenno, Tomsia.
cezary.m@bialystokonline.pl