Epidemia wpłynęła negatywnie nie tylko na gospodarkę czy funkcjonowanie firm. Piętno odcisnęła również na osobach, które z dnia na dzień zostały zamknięte w swoich domach. Po miesiącu trwania epidemii można było się spodziewać znacznego wzrostu liczny osób zapadających na depresję. Psycholog Anna Saniukiewicz wyjaśnia jak często Polacy korzystali z porad psychologicznych.
Odporność na stres
Natłok obowiązków, obawy o przyszłość spowodowały, że stres zaczął narastać. Do tego doszła bezsenność. Podczas, gdy powoli wszystko wraca do normy lęk i strach nadal towarzyszą wielu osobom.
Przez ponad 2 miesiące żyliśmy z dnia na dzień, nie wiedząc co przyniesie przyszłość. Do przedłużającego się lęku przyczyniły się z pewnością zapowiedzi, że druga fala nadejdzie jesienią. Ponadto zaczęły pojawiać się spekulacje dotyczące powrotu do nauki zdalnej od września.
To oznaczałoby ponowną pracę zdalną z dziećmi w domu. Czy można przyzwyczaić się do tego stanu rzeczy? Czy powrót do sytuacji z początków epidemii wpłynie niekorzystnie na psychikę? Można podejrzewać, że jeżeli podczas pierwszej fali epidemii Polacy nie zapadali na depresję, a podczas porad psychologicznych temat koronawirusa poruszali tylko w pierwszej fazie epidemii, to w przypadku zapowiadanej drugiej fali znacznie lepiej poradzą sobie z epidemią.
Co na to psycholog
Według psycholog Anny Saniukiewicz epidemia negatywnie wpłynęła na Polaków w pierwszym okresie trwania epidemii.
- Moim zdaniem epidemia wpłynęła na samopoczucie Polaków szczególnie na początku, gdyż było to coś czego nie znają. W pracy z pacjentami temat epidemii w pierwszym miesiącu jej trwania był niewątpliwie najczęściej podejmowany, natomiast z biegiem czasu inne tematy jak choroba onkologiczna i sytuacje osobiste wiodły prym – dodaje.
Według Anny Saniukiewicz pacjenci korzystali z porad, ale nie dało się zauważyć wzrostu zainteresowania antydepresantami. Z biegiem czasu zauważalnie spadało zainteresowanie tematem epidemii i lęk przed nią. - Z mojej wiedzy i kontaktu z moimi pacjentami nie zauważyłam potrzeby wprowadzania wyżej wspomnianej grupy leków – dodaje.
Zaskakujący jest fakt, że nastąpiło zmniejszenie ilości pacjentów wsparciem psychicznym w tym okresie z obawy o narażanie się na dodatkowy kontakt z wirusami oraz niechęć części pacjentów do wizyt w systemie tele-porad.
angelika.dorf@bialystokonline.pl