Premier Mateusz Morawiecki przedstawił kilka dni temu "Plan dla wsi" - nowy program rządu mający za zadanie poprawić sytuację w rolnictwie. Zakłada on takie działania jak stworzenie Krajowej Grupy Spożywczej, która ma skonsolidować pozostające w rękach Skarbu Państwa spółki powiązane z rolnictwem, takie jak Elewarr czy Krajowa Spółka Cukrowa. Zabieg ten ma pozwolić na ustabilizowanie cen produktów na rynkach. Rolnicy mają też otrzymać możliwość odliczenia części akcyzy z większego niż do tej pory limitu paliwa. Poza tym ułatwiona ma być sprzedaż bezpośrednia, co po prostu pozwoli rolnikom sprzedawać swoje plony w większej ilości miejsc.
Zdecydowanie za mało
Plan, przynajmniej w założeniach wydaje się być dobry, ale pojawiły się głosy, że tak naprawdę nie wnosi on nic rewolucyjnego. Szczególnie PSL ma wiele zastrzeżeń do wspomnianych propozycji.
- To jest plan PiS z 2014 roku, który został po raz kolejny przedstawiony – zauważa Stefan Krajewski, szef PSL w województwie podlaskim. - Pomoc musi być duża. Na ten moment nie wiemy, jaka ona będzie.
Szef ludowców podkreśla, że proponowane działania, nawet jeśli są dobre, to i tak za mało, żeby poprawić obecną sytuację w rolnictwie. W dodatku zauważa, że np. takie pomysły, jak obniżenie podatku rolnego, tak naprawdę dotknie małe samorządy, a w szczególności małe gminy.
- Pomoc powinna być przede wszystkim wypłacana. Powinna być ona podzielona. Podstawowa dla gospodarstw, które mają tylko produkcję rośliną. Natomiast przy produkcji zwierzęcej, w której zdrożeje pasza, pewna stawka razy ilość zwierząt. Byłaby to najlepsza pomoc – sugeruje Krajewski.
Przerzucanie się odpowiedzialnością
W PSL twierdzą, że obecny rząd próbuje zrzucić winę za obecną sytuację na poprzedników, ale tak naprawdę są oni za nią równie mocno odpowiedzialni.
- Jak rządzący nie mają nic ciekawego do zaoferowania, to krytykują to co było wcześniej przez 25 lat. Nie można jednak zapominać, że w tym okresie mieli oni już sporo do powiedzenia. Nie tylko w ciągu ostatni 3 lat, ale też wcześniej w latach 2005-2007, czy w okresie, w którym rządził AWS, w którym dużo do powiedzenia mieli politycy, którzy także dzisiaj podejmują decyzję w rządzie. Nie można mówić, że PiS dopiero wrócił z uchodźstwa i nie może brać odpowiedzialności za to co było wcześniej - argumentuje szef PSL.
Jako przykłady, marszałek Krajewski wymienia choćby sprzedaż Hortexu, którą dzisiaj zarzuca się "poprzednikom", a w 1999 roku, to właśnie AWS sprywatyzował spółkę. Zauważa również, że zasiłek macierzyński dla kobiet w rolnictwie w wysokości tysiąca złotych, to nic innego jak "kosiniakowe", które wprowadził szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz, będąc minister pracy i polityki społecznej w rządzie PO-PSL. Działacze PSL-u przypominają również, że to poprzedni rząd podniósł wiek emerytalny, ale wówczas byli z tego wyjęci rolnicy płacący KRUS. Za to PiS podniósł im wiek z 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn na odpowiednio 60 i 65 lat.
- Nie możemy pozwolić na to, że Polskie Stronnictwo Ludowe będzie obwiniane za to czego nie udało się zrobić w poprzednich latach. Spójrzmy z drugiej strony: dobre wykorzystanie środków unijnych, dobra negocjacja dopłat. PiS obiecywał, że podwoi dopłaty, a dzisiaj okazuje się, że na kolejną perspektywę unijną ma być 5 mld mniej na rolnictwo, w porównaniu z tym co było wcześniej - odpowiada na zarzuty Stefan Krajewski.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl