Uratować chaty na Bojarach
Domy przy Koszykowej 1 – zabytkowa drewniana chata w samym sercu Bojar, która dziś znajduje się w opłakanym stanie. W 2017 roku, z inicjatywy stowarzyszenia Bojary Zostają Kulturalne, na podwórku tej nieruchomości działał Bojarski Dom Kultury. Przez kilka miesięcy odbyło się tam wówczas kilkadziesiąt różnorakich imprez, które ożywiły to miejsce. Magistrat postanowił jednak nie udostępnić tej nieruchomości na stałe dla tej inicjatywy, ale pomysłu, co dalej z tym miejscem zrobić też nie było.
Teraz wizję mają przedstawiciele PiS-u, a konkretnie świeżo upieczony miejski radny Zbigniew Klimaszewski, który Bojarami zajmuje się od 20 lat i długo forsował pomysł stworzenia na tym osiedlu Parku Kulturowego, który zapewniałby kompleksową ochronę starego osiedla. Tego nie udało się zrobić, ale Zbigniew Klimaszewski nie zamierza rezygnować.
- Przyjęliśmy inną formę działania – Program dla Bojar. Będzie to działanie wieloletnie, długotrwałe, ale pewnie skuteczne. W pierwszej kolejności w tym programie jest ochrona zabytkowych domów. Te domy nie mogą pójść pod młotek, trafić w ręce prywatne, bo to jest dobro narodu – mówi Zbigniew Klimaszewski.
Miejsce na rozrywkę i historię
W domu przy ul. Koszykowej 1 miałby zostać utworzony "Dom Bojarski", który stałby się centrum kulturalnym osiedla, połączonym ze swoistym skansenem, gdzie można byłoby zobaczyć jak mieszkańcy Białegostoku żyli przed wojną.
- Tutaj będzie centrum kultury i historii Bojar i Białegostoku. W tym domu zechcemy urządzić izbę bojarską z wystrojem z okresu międzywojennego. Tego jeszcze w naszym mieście nie ma – tłumaczy inicjator. - Również w tym domu chcemy utrwalić sylwetki bohaterów, w szczególności tych lokalnych, a mamy ich wielu na Bojarach. Jednak te osoby idą w zapomnienie, a my chcemy zebrać po nich pamiątki i otworzyć izbę ich pamięci.
Jeśli chodzi o stronę kulturalną, to w domu przy Koszykowej 1 byłoby miejsce na różne inicjatywy. Tak jak w przypadku Bojarskiego Domu Kultury mogłyby się tam odbywać imprezy plenerowe. Z tego punktu wychodzić miałby także wycieczki po dzielnicy.
Radni PiS przygotowali projekt uchwały, który ma zostać skierowany pod obrady prawdopodobnie w czerwcu. Mają jednak świadomość, że remont zniszczonego zabytku pochłonie spore środki. Dlatego po tym jak zostanie podjęta decyzja o przekazaniu go na proponowany przez nich cel, w zależności od tego, kto będzie odpowiedzialny za prowadzenie Domu Bojarskiego, będą decydowali ile funduszy zabezpieczy się w budżecie miasta i czy ewentualnie starać się o dodatkowe środki zewnętrzne.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl