Przed sądem stanęli Czeczeni, którzy zbierali w Białymstoku pieniądze dla terrorystów

2016.10.27 17:27
Rozpoczął się proces czterech Czeczenów oskarżonych o wspieranie tzw. Państwa Islamskiego. Działali oni m.in. w Białymstoku, gdzie zbierali pieniądze dla terrorystów. Żaden z mężczyzn nie przyznaje się do winy. To pierwszy taki proces w Polsce.
Przed sądem stanęli Czeczeni, którzy zbierali w Białymstoku pieniądze dla terrorystów
Fot: Dorota Mariańska

Oskarżenia prokuratury

W Sądzie Okręgowym w Białymstoku zaczął się proces Czeczenów, którym prokuratura zarzuca wspieranie tzw. Państwa Islamskiego (ISIS). Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu z białostockiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej.

Czterej obywatele Rosji, deklarujący narodowość czeczeńską, oskarżeni są o to, że od maja do października 2014 r. w Białymstoku, Łomży, Warszawie i innych miejscach w Polsce, a także w Turcji rekrutowali bojowników na tzw. dżihad, a także zajmowali się organizowaniem i kupowaniem sprzętu paramilitarnego. Do aktów terrorystycznych miało dochodzić na terytorium Syrii i Iraku, tam też trafiał kupowany sprzęt.

Ponadto, jako zorganizowana grupa przestępcza, brali oni udział w gromadzeniu i przekazywaniu wartości dewizowych (zagranicznych środków płatniczych w łącznej kwocie 8 950 euro) po to, by wesprzeć nimi terrorystów z ISIS, działających na terenie Syryjskiej Republiki Arabskiej i Republiki Iraku.

"Nie mam nic wspólnego z ISIS"

Zarówno w śledztwie, jak i przed sądem oskarżeni nie przyznali się do winy. Wszyscy podkreślali, że nie mają nic wspólnego z tzw. Państwem Islamskim i zbieraniem pieniędzy na jego rzecz.

- Nie przyznaję się do tego, o co jestem oskarżony. Wszyscy ludzie, którzy mnie znają, wiedzą, że nie popieram Państwa Islamskiego. Uczeni ich nie uznają, więc i ja ich nie uznaję. Pamiętam tylko, jak pół roku temu przedstawiciel Państwa Islamskiego nawiązał ze mną łączność i zaproponował, żebym przyjeżdżał do nich. Nie wiem, skąd miał mój numer. Ten człowiek nie mówił mi, żebym przekazywał jakieś pieniądze. Będę pomagał dzieciom a nie Państwu Islamskiemu. Nikogo nie werbowałem na wyjazd do Syrii – mówił w postępowaniu dowodowym Taus G.

Natomiast Alvi Y. twierdził, że ktoś wykorzystał jego tożsamość:
- Nie wiem, kto wykorzystał moje nazwisko. Nigdy nie uznawałem Państwa Islamskiego, dlatego że tam zabijane są kobiety i dzieci. Nie dałem pieniędzy na Państwo Islamskie. Jestem ciekawy, kto na mnie doniósł. Podałbym taką osobę do prokuratury. Ponadto, jakbym pomagał Państwu Islamskiemu, to prezydent Czeczenii Kadyrow by mnie zabił.

Pozostali dwaj oskarżeni również przekonywali, że są niewinni.

- Nie mam nic wspólnego z Państwem Islamskim. Półtora roku trzymają mnie za nic. Nie ma żadnego solidnego dowodu, że tego dokonaliśmy. Przez takich terrorystów nie mogłem chodzić do szkoły – wyjaśniał Zaur G.

- W 2007 r. przyjechałem do Polski. Uciekałem przed wojną w Czeczenii. Nie mam niczego na moim koncie. Z nikim nie rozmawiałem. Niczego nie wysyłałem. Nie mógłbym muchy zabić. Siedzę w więzieniu za nic. Jeżeli mam siedzieć jeszcze trzy miesiące, to skończę ze sobą. Zatrzymano mnie bez powodu. Czeczen, żeby nie być deportowanym do Rosji, doniesie na innego Czeczena. Nie wiem, czy na mnie ktoś nie doniósł. Zatrzymano mnie na oczach dzieci. One będą miały problemy psychiatryczne – wtórował Shamkhan A.

Oskarżeni przebywają w areszcie. Zostali zatrzymani przez ABW na początku ubiegłego roku. Proces został odroczony do końca listopada. Sąd planuje przesłuchać w tej sprawie 14 osób.

Zobacz też: Czeczeni zbierali w Białymstoku pieniądze na rzecz terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego, Białostocki sąd podjął decyzję w sprawie Czeczenów oskarżonych o wspieranie ISIS

Dorota Mariańska
dorota.marianska@bialystokonline.pl

1769 osób online
Wersja mobilna BiałystokOnline.pl
Polityka prywatności | Polityka cookies
Copyright © 2001-2024 BiałystokOnline Sp. z o.o.
Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 49 lok. 311, Białystok, tel. 85 746 07 39