Kłopot z terminami? Nie w stolicy Podlasia
Protest egzaminatorów żądających m.in. zmiany przepisów dotyczących ich wynagrodzeń oraz wysokości opłat za egzaminy (obecne, 140 zł za część praktyczną i 30 zł za część teoretyczną, są nieadekwatne do ponoszonych kosztów) spowodował spore zamieszanie wśród oczekujących na egzamin na prawo jazdy. Sytuacji z terminami nie ułatwia też okres wakacyjny, w trakcie którego kolejki - nawet bez jakiegokolwiek strajku - są większe niż zwykle.
Na ten moment najkrótsze terminy oczekiwania na egzamin na najbardziej popularną kategorię B (auta osobowe) mają Białystok (18.07) oraz Toruń (21.07). Nieco większą cierpliwością trzeba wykazać się w Gdańsku (24.07), Rzeszowie (25.07) i Opolu (26.07), ale są też miasta, gdzie na praktyczną część egzaminu trzeba wyczekiwać grubo ponad miesiąc. Najodleglejsze daty oferują Szczecin (11.08), Kraków (19.08) oraz Wrocław (2.09).
W okresie letnim dużym zainteresowaniem cieszą się również egzaminy na jednoślady (kategorie A, A1, A2, AM). Tutaj również, jeżeli chodzi o terminy, na czele stawki jest WORD Białystok (18.07). Niewiele dłużej trzeba czekać na egzamin w Kielcach (19.07), a także Rzeszowie (21.07) i Olsztynie (21.07). Zdecydowanie mniej atrakcyjne terminy na motocyklowe "prawko" mają z kolei ośrodki w Poznaniu (11.08), Łodzi (11.08) czy Krakowie (23.08).
Krótszy czas wyczekiwania dotyczy kierowców pojazdów ciężarowych (kat. C). W lipcu kandydatów najszybciej na egzaminy zapraszają placówki w Białymstoku (19.07), Rzeszowie (20.07), Olsztynie (20.07) oraz Kielcach (21.07).
Strajk został zawieszony, ale problem nie jest jeszcze rozwiązany
Protest egzaminatorów, który zakończył się w poprzednim tygodniu, spowodował odwołanie wielu egzaminów, co przesunęło pechowców, których temat strajku dotknął osobiście, na koniec kolejki. O ile w Białymstoku, Olsztynie czy Rzeszowie, nie było to wielkim problemem, bo czas oczekiwania na egzamin i tak jest niewielki, tak np. we Wrocławiu lub Krakowie niektóre osoby musiały swą próbę zdobycia upragnionego prawa jazdy przełożyć o około miesiąc. Sytuację jeszcze bardziej skomplikować mogą kolejne protesty, które egzaminatorzy już zapowiedzieli, o ile ministerstwo infrastruktury nie rozpocznie rozmów w sprawie podwyżek i źródeł ich sfinansowania.
rafal.zuk@bialystokonline.pl