Sprawa dotyczy psychicznego i fizycznego znęcania się 30-letniej matki nad 6–letnią chorą córką i nad teściami. To właśnie oni nagrali jedną z awantur i zawiadomili o wszystkim prokuraturę. Biegły, badając nagranie stwierdził, że jest ono autentyczne i do sądu trafił akt oskarżenia.
Kobieta częściowo przyznała się do winy. 30-latka wyjaśniła śledczym, że używała obraźliwych słów, ale nie przemocy fizycznej.
- Zanim kobieta została oskarżona ksiądz miał odwiedzić teściów oskarżonej i zagrozić, że jeśli nie wycofają swoich zeznań to nie pochowa ich na parafialnym cmentarzu - mówi Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Śledczy uznali to za próbę wpływania na świadków i jednocześnie pokrzywdzonych w sprawie domowej przemocy, dlatego prowadzą dochodzenie. Ksiądz został już przesłuchany. Na razie nie zdecydowano też, czy duchownemu zostaną postawione jakiekolwiek zarzuty.
lukasz.w@bialystokonline.pl