Choroba dziecka jest największą tragedią, jaka może spotkać rodzica. Rokrocznie u około 1200 dzieci diagnozowany jest nowotwór. To bardzo trudny czas walki o zdrowie. Liczne badania, konieczność pobytu w szpitalu… Ciężko to wytłumaczyć małemu pacjentowi, który często nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, co się wokół dzieje.
Chcąc pokazać swoją solidarność z chorymi dziećmi i ich rodzicami, powstał projekt #CzapkaOdSerca. Dzięki niemu co roku 24 listopada na oddziały onkologiczne i hematologiczne 11 szpitali w Polsce: w Szczecinie, Gdańsku, Olsztynie, Białymstoku, Wrocławiu, Łodzi, Warszawie (3 ośrodki), Krakowie i Lublinie przekazano 600 magicznych pakietów, które zawierają dwie, identyczne czapki - jedna dla rodzica i jedna dla dziecka. A do tego odręcznie napisany przez wolontariusza list. Warto podkreślić, że czapki są kolorowe, wesołe i… ręcznie dziergane. To tylko dodaje im wyjątkowości. Do Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego im. Ludwika Zamenhofa w Białymstoku trafiło 40 takich pakietów z czapkami dla dziecka i rodzica.
Projektem #CzapkaOdSerca chcemy zwrócić oczy w kierunku tych, którzy przez chorobę często znikają nam z pola widzenia. Dzieci chore nie chodzą do szkoły, do przedszkola. Rodzice, których życie wraz z chorobą dziecka przenosi się na szpitalny oddział, często nie mogą kontynuować aktywności zawodowej – mówi Katarzyna Rodziewicz, Prezes i Dyrektor Wykonawcza Fundacji Ronalda McDonalda.
Czapki są kolorowe i mają przynieść odrobinę radości małym pacjentom
Czapki mają za zadanie wnieść do szpitalnych sal odrobinę radości i wsparcia. Warto podkreślić, że wielu wolontariuszy specjalnie nauczyło się szydełkować, by móc wykonać taką czapkę dla małego pacjenta i jego mamy bądź taty.
Choroba nowotworowa wyrywa całą rodzinę z normalnego życia. #CzapkaOdSerca jest symbolicznym powiedzeniem "Widzimy Was!". Tym projektem chcemy również zwrócić uwagę na to, że bliskość rodziny jest bardzo ważna w procesie leczenia. To, że czapki przekazywane są w zestawach, jest wyrazem misji Fundacji "Aby rodzina mogła być razem" – podkreśla Katarzyna Rodziewicz.
W akcję włącza się też służba więzienna. Tworzenie czapek w takich miejscach jest połączeniem chęci pomagania z resocjalizacją. Jak przyznają organizatorzy inicjatywy, to taki niewidzialny most między osadzonymi, a chorymi dziećmi, których wiele dzieli, ale jedno łączy - tęsknota za domem i normalnym życiem. Dzięki inicjatywie mogą sobie podać dłoń i dodać otuchy.
Współpraca Fundacji Ronalda McDonalda i służb penitencjarnych to relacja, która pięknie przysłuży się nie tylko dzieciom w szpitalach – podkreśla Krzysztof Daniluk, koordynator projektu #CzapkaOdSerca. – Panie, które zaangażowały się w projekt, wiedzą, że pomagamy na co dzień dzieciom, które mierzą się z potężnym wyzwaniem. Dla nas w Fundacji nastrój dzieci, ich emocje i emocje ich najbliższych są w centrum uwagi. Chcemy, aby bliskość rodziny dawała dziecku siłę do walki z chorobą, a można powiedzieć "jesteś super i życzę Ci zdrowia" także podarowując piękną czapkę. Są niespodzianki z przesłaniem – i takie są Czapki od serca.
Ciekawostką jest to, że do każdej czapki obdarowane dziecko dostaje oprócz listu karteczkę z imieniem wolontariusza, który ją wykonał.
Dzięki współpracy z firmami i różnymi organizacjami z pakietami Czapek od serca na oddziały onkologiczne i hematologiczne trafiają także mikrofalówki oraz czajniki elektryczne.
24@bialystokonline.pl
