Rozmowy z Omonią w sprawie transferu Sheridana trwały od kilkunastu dni. Początkowo Żółto-Czerwoni oferowali Cypryjczykom 150 tys. euro, po czym zwiększyli sumę o kolejne 50 tys. Taka kwota włodarzy Omonii nie interesowała, a prezes Jagiellonii – Cezary Kulesza – zapowiedział, że więcej za zawodnika, któremu kontrakt kończy się za kilka miesięcy, nie wyłoży.
Nie wyłożył, więc wyłożył się transfer. Nie ma co się jednak prezesowi białostockiego klubu dziwić. Proponowana oferta była bardzo atrakcyjna, zwłaszcza, że Sheridan już teraz może podpisać kontrakt z Jagą, tyle że do stolicy Podlasia przyjechałby dopiero 1 lipca.
Liderowi Lotto Ekstraklasy zależało jednak na pozyskaniu zawodnika już teraz. Żółto-Czerwoni potrzebują bowiem piłkarza, który wspomógłby ofensywę Jagiellonii w walce o mistrzowski tytuł i byłby alternatywą na szpicy dla Fedora Cernycha. Gdyby nowy napastnik się sprawdził, Litwin przesunięty zostałby na skrzydło, robiąc tym samym miejsce w ataku dla klasycznego napastnika.
Czy zatem Sheridan dołączy do żołnierzy Michała Probierza latem? Nie jest to wcale takie pewne. Cezary Kulesza przyznał, że rozmawia już z innymi kandydatami i jeżeli któraś z nowych opcji wypali, bardzo możliwe, że temat przyjścia Sheridana po sezonie także upadnie.
rafal.zuk@bialystokonline.pl