W październiku rada miasta podjęła uchwałę, której skutkiem było obniżenie prezydentowi Tadeuszowi Truskolaskiemu pensji o 3,6 tys. zł miesięcznie. Jak argumentowali wówczas radni, przyczyną może być choćby fakt, że prezydent dwukrotnie, w latach 2015 i 2016, nie uzyskał absolutorium za wykonie budżetu.
Sam zainteresowany się z tą opinią nie zgadza a uchwałę przyjętą głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości uznaje za decyzję polityczną.
- Ta decyzja radnych PiS ma wyłącznie charakter polityczny i jest kolejnym objawem walki ze wszystkim i wszystkimi, którzy nie są z PiS. Nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. Miasto od 10 lat się rozwija, inwestuje i pięknieje. Jesteśmy w czołówkach rankingów dotyczących jakości życia. A na tym "pisowskim" spektaklu politycznym traci miasto i mieszkańcy – mówił w listopadzie prezydent Truskolaski.
Uchwałę najpierw zaskarżył do wojewody podlaskiego, ale zgodnie z przewidywaniami skarga została odrzucona. Prezydent postanowił zatem skierować sprawę do Sądu Rejonowego w Białymstoku. Co najciekawsze oficjalnie musiał on pozwać urząd miasta, a nie samą radę. Proces rusza w poniedziałek (20.03). Można się spodziewać, że batalia sądowa nie skończy się szybko.
Trzeba również przypomnieć, że prezydent zaskarżył decyzję rady miasta o nieudzieleniu mu absolutorium. Ta skarga trafiła jednak do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl