Gdy w 2014 roku Miasto Białystok zawarło ze firmą Enea umowę na sprzedaż 85% udziałów w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej, zastrzeżono, że spółka Skarbu Państwa jest zobowiązana do odkupienia w późniejszym, określonym umową, terminie udziałów pozostających własnością miasta i nie wykupionych przez uprawnionych do tego pracowników. Termin ten minął w styczniu tego roku, a koszt udziałów, o których mowa to ok. 28 mln zł.
Miasto postanowiło walczyć o te pieniądze. W kwietniu wystąpiono na ugodową drogę sądową, ale nie przyniosło to skutku. Dlatego Tadeusz Truskolaski postanowił w inny sposób nakłonić Eneę do wywiązania się z zobowiązań. Wystosował on list do premier Beaty Szydło, która ma zwierzchnictwo na spółkami Skarbu Państwa. Prezydent Białegostoku opisuje w nim dokładnie sytuację, która wynikła pomiędzy miastem a firmą i prosi szefową Rady Ministrów o interwencję.
"Zwracam się do Pani Premier z prośbą o podjęcie działań, które doprowadzą do wywiązania się przez podmiot z większościowym udziałem Skarbu Państwa z umowy zawartej z władzami Miasta Białegostoku. Jednocześnie pragnę zwrócić uwagę na fakt, że mowa tu o środkach, należących faktycznie do mieszkańców Białegostoku, które to środki przeznaczone zostaną na inwestycje prorozwojowe. Sprawa ta ma zatem ogromne znaczenie dla przyszłości dynamicznie rozwijającego się, największego miasta północno-wschodniej Polski" – czytamy w liście prezydenta Truskolaskiego do premier Beaty Szydło.
Przypomnijmy, że wspomniane 85% udziałów w MPEC zostało sprzedanych za około 260 mln zł. Enea zobowiązała się także do ponad 100-milionowego wkładu w rozwój przedsiębiorstwa. Wówczas przeciw sprzedaży była opozycja w radzie miasta, czyli głównie Prawo i Sprawiedliwość. Doprowadzono nawet do referendum, które jednak ze względu na małą frekwencje okazało się nieważne.
mateusz.nowowiejski@bialystokonline.pl