Tadeusz Truskolaski w imieniu Unii Metropolii Polskich apeluje do premiera, by zmienić rozporządzenie wprowadzające ograniczenia w transporcie publicznym. Jak tłumaczy w oficjalnym piśmie, samorządy przewidują, że umożliwienie korzystania z lasów, parków, "odmrożenie" działalności galerii handlowych, hoteli, pensjonatów, przedszkoli, żłobków itd. przełoży się na większą ilość osób korzystających z transportu miejskiego oraz spowoduje problemy z zachowaniem obowiązującego reżimu sanitarnego.
Samorządy twierdzą, że prowadzenie transportu miejskiego, gdy zajęta może być tylko połowa liczby miejsc siedzących w pojeździe, nie będzie możliwe. Co więcej, zwiększanie ilości osób przemieszczających się, przy zachowaniu obecnych obostrzeń, spotęguje grupowanie się ludzi na przystankach i może spowodować odmowę pracy przez kierowców.
Już wcześniej Unia Metropolii Polskich zwracała się do Ministerstwa Zdrowia, by zmienić tak przepisy, by ograniczyć wypełnienie pojazdu pasażerami do połowy liczby miejsc ogółem, a nie liczby miejsc siedzących. Autobusy miejskie mają bowiem małą liczbę miejsc siedzących, ale są przygotowane na znaczne napełnienie w czasie godzin szczytu. Dla przykładu standardowy autobus regionalny o długości 12 m posiada 49 miejsc siedzących i może zabrać 24 pasażerów. Takiej samej długości autobus komunikacji miejskiej może zabrać teraz jedynie 9-11 pasażerów.
W wielu miastach, mając na uwadze obowiązujące obostrzenie Ministra Zdrowia i mimo spadków nawet o 80% osób przewożonych środkami transportu miejskiego, zostały utrzymane we wszystkich nadzorowanych trakcjach rozkłady jazdy tak, jak to miało miejsce przed wprowadzeniem stanu epidemii (np. w Warszawie w dni powszednie, w godzinach szczytów komunikacyjnych, do ruchu dysponowany jest cały dostępny tabor przewozowy wraz z obsługą).
24@bialystokonline.pl