"Gierki i wojny podjazdowe"
- Gdyby nie partyjne wskazówki, wynik dzisiejszego głosowania w sprawie absolutorium mógłby być tylko jeden. Zostałoby ono udzielone, bo nie ma żadnych merytorycznych przesłanek, by głosować przeciwko - mówił przed głosowaniem Tadeusz Truskolaski.
Zaznaczył, że dochody miasta zostały zrealizowane w porównaniu do planu w 100,7%, a wydatki w 95,7%. Przypomniał też o dużej nadwyżce budżetowej - na poziomie 230 mln (głównie dzięki sprzedaży MPEC).
- Nie możemy mówić, że nas coś zadowala w 80% - odniósł się do wykonania budżetu za 2014 r. szef PiS Mariusz Gromko.
Przedstawiciele jego klubu po raz kolejny przypominali o kilkunastu punktach w budżecie, do których mieli zastrzeżenia.
- Gdyby ktoś w 100% przewidział budżet miasta, powinien grać w totolotka - komentował Marcin Szczudło z Komitetu Truskolaskiego.
Wymieniał przy tym, że zastrzeżenia kierowanej przez PiS Komisji Rewizyjnej, która wyszła z wnioskiem o nieudzielenie absolutorium, są bezzasadne. Mówił np. o budowie al. Paderewskiego - dopiero w grudniu Komisja Europejska zatwierdziła program, z którego w przyszłości droga będzie mogła być wykonana czy przedszkolu przy ul. Brzoskwiniowej, do budowy którego nie zgłosiła się w ubiegłorocznym przetargu żadna firma.
Jak zwykle nie odbyło się bez uszczypliwości. Zbigniew Nikitorowicz z PO komentował, że radni PiS nie biorą pod uwagę ocen RIO, specjalistów, profesorów, którzy ocenili wykonanie budżetu pozytywnie.
- Gdyby tu stawili się Milton Friedman czy Adam Smith i tak powiedzieliby, że to głąby.
Bez absolutorium
Po ponad trzygodzinnej dyskusji rada miasta zagłosowała przeciw udzieleniu absolutorium prezydentowi miasta. Zadecydowało za tym 15 głosów PiS. Radni PO, Komitetu Truskolaskiego i SLD byli innego zdania.
- To absolutorium niewiele obchodzi białostoczan - skwitował całą dyskusję Kazimierz Dudzińki (PiS) i sugerował, by rozmawiać chociażby o obniżeniu bezrobocia.
Prezydent zapowiedział, że odwoła się od uchwały ws. nieudzielenia absolutorium. Natomiast jeszcze przed głosowaniem nad absolutorium zapowiedział "dekalog" zmian, które w najbliższych dniach zacznie wprowadzać.
Będą zmiany
Tadeusz Truskolaski zadeklarował, że zmniejszy liczbę swoich zastępców z 4 do 3 i w najbliższym czasie nie otrzymają oni nagród. Wszyscy dotychczasowi doradcy - po wykonaniu zadań, do których zostali zatrudnieni - najpóźniej do końca 2015 r. odejdą z pracy w Urzędzie Miejskim.
4 punkty "dekalogu" dotyczą spółek miejskich. Premii od następnego roku nie będą otrzymywali ich prezesi i członkowie zarządów. Zmniejszeniu ulegną zarządy i rady nadzorcze miejskich spółek. Zarządy będą maksymalnie dwuosobowe, a w radach nadzorczych zasiądą maksymalnie trzy osoby. Zmniejszeniu o połowę ulegną wynagrodzenia członków rad nadzorczych. Spółki miejskie mają też ograniczyć wydatki reprezentacyjne.
Truskolaski zapowiedział również "zamrożenie" zatrudnienia w urzędzie miejskim. Konkursy będą ogłaszane tylko w momencie zwolnienia danego stanowiska pracy.
Obiecał, że do końca tej kadencji nie będą kupowane nowe samochody służbowe. Po to zaś, by umożliwić łatwiejszy dostęp do urzędu, parkingi przy siedzibach przy ul. Słonimskiej, Branickiego 3/5 i Składowej zostaną uwolnione od samochodów urzędników.
Po dziesiąte za pomocą infolinii każdy mieszkaniec będzie mógł otrzymać informację o procedurach i sposobach załatwiania spraw. Urzędnicy będą zaś poddawani nie tylko obowiązkowej ocenie okresowej przez prezydenta, ale także za pomocą anonimowych ankiet mieszkańców.
ewelina.s@bialystokonline.pl