O najbliższych planach w zespole Słonecznych opowiada prezes klubu - Wacław Rekść.
Za wami bardzo udany sezon, spodziewał pan się takiego wyniku?
Powiem szczerze, że po cichu tak. Przed sezonem planowaliśmy przynajmniej drugie miejsce i baraże. Jeśli chodzi o drugi baraż, mieliśmy trochę pecha, gdyż trafiliśmy na Clearex, każdy inny zespół byłby z pewnością łatwiejszą przeszkodą. Mimo wszystko chłopaki zagrały naprawdę rewelacyjnie.
Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. W najbliższym sezonie będzie walka o Ekstraklasę?
Myślę, że nie ma odwrotu. Poszliśmy tak daleko i idziemy za ciosem. Gramy trzeci rok, a do trzech razy sztuka!
Proste to chyba jednak nie będzie. Póki co na Podlasiu za futsal nie płaci się ogromnych pieniędzy, a i zawodnikom ciężko łączyć boisko z halą
Jest parę pomysłów, niekoniecznie musi być to do końca łączenie. Tak naprawdę chodzi o to, żebyśmy mieli przynajmniej pół składu, który nie będzie łączył boiska z halą. Oczywiście mamy kilku zawodników, którzy grają tylko w futsal. Ale nie tylko chodzi o to, problemem może być to, że większość naszych zawodników, oprócz gry w futsal, jeszcze pracuje, więc nie do końca jest to profesjonalne. Oba tematy są trudne do rozwiązania, ale myślę, że przyjdzie teraz na to chwila do rozmów i do przeanalizowania, a także rozwiązania tych problemów.
Czy jest szansa, aby MOKS stał się bardziej profesjonalnym klubem, by ci zawodnicy, którzy są, mogli się skupić tylko na futsalu?
Musimy w tym kierunku iść i o tym myśleć. To jest jedyna droga, żeby w futsalu coś osiągnąć. Myślę, że po tych ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce, po udanym sezonie i nawet przegranym barażu miasto nas trochę zauważy. Nie oszukujmy się, ale te dotacje, które są, to są w pewien sposób skromne, a sam futsal jest trochę niedoceniony. Popularność tego sportu z roku na rok jest coraz większa i jakby nie było jest to bardzo wysoki poziom rozgrywkowy w Polsce.
Czy klub prowadzi jakieś rozmowy z potencjalnymi sponsorami?
Są prowadzone rozmowy, ale bardziej nastawiamy się na wielu sponsorów niż na jednego strategicznego. Wymogi strategicznych sponsorów, z którymi rozmawialiśmy są trochę inne...
Inne, tzn.?
Potrzebna jest m.in. transmisja spotkań w telewizji plus liczna grupa osób na trybunach.
Co jest największym problemem w kwestii finansowej w takim klubie jak MOKS?
Największym problemem w takim klubie jak nasz są wydatki czysto osobowe. Nie wydatki na sprzęt czy też na wyjazdy - z tym jakoś byśmy poradzili. Tak jak mówiłem, dążymy do tego, aby w klubie było wielu sponsorów – oczywiście nie pogardzimy też, jeśli pojawiłby się jakiś strategiczny sponsor. Marzy mi się taki drugi sponsor jak spółdzielnia :)
Jak pan myśli, co jest największym atutem tej drużyny?
Dużym plusem jest to, że patrząc na chłopaków to... oni nie są wypaleni – to ogromny atut. To, co zrobili w tym roku, to coś wspaniałego! Widać, że w tym zespole drzemie jeszcze ogromny potencjał i że jeszcze można z tej drużyny dużo wykrzesać.
Nie zapominajmy, że trener też jest fantastyczny. Podziwiam Adriana za to, że łączy rolę szkoleniowca z graniem.
Czy obecna kadra zostanie utrzymana na kolejny sezon? A może potrzeba ewentualnych wzmocnień?
Ewentualnych wzmocnień - idźmy w tym kierunku. To jest dobre słowo. Oczywiście postaramy się jeszcze dorzucić jakiś dodatkowy trening w tygodniu i będziemy dążyć do tego, by część chłopaków przeszła tylko na futsal.
blazej.o@bialystokonline.pl