Komiks historyczny stał się w ostatnich latach w Polsce, jednym z najpopularniejszych gatunków literackich, a publikowane kolejne wydawnictwa obejmują szeroki zakres chronologiczny – od tematów biblijnych po wydarzenia współczesne. Autorzy komiksów jednak niechętnie podejmują trudne zagadnienia okresu II wojny światowej w ujęciu zwykłych ludzi – świadków historii.
Prawdziwa historia kanwą komiksu
Muzeum Pamięci Sybiru poprzez wydanie komiksu "Sybir. Moja historia" chciało ukazać w postaci graficznej, a więc bardziej przystępnej, losy wielu osób deportowanych w głąb Związku Sowieckiego w latach 1940-1941. Punktem wyjścia dla historii zawartej w komiksie była narracja oraz wspomnienia jednej z Sybiraczek pani Danuty Pietrzak, która w kwietniu 1940 r. jako 15-letnia dziewczyna wraz z matką i bratem została deportowana do Kazachstanu.
Z komiksu dowiadujemy się o okolicznościach deportacji, trudach podróży i życia codziennego w Kazachstanie. Jest tu też coś więcej – uczucie, które zaczęło rodzić się między główną bohaterką a chłopakiem poznanym na… wagarach jeszcze w 1939 r.
Intensywna praca zespołu artystów i historyków
Nad pierwszym tomem komiksu pracował zespół artystów i historyków pod przewodnictwem Pawła Piechnika – autora szkiców, plansz i scenariusza, którego kanwą stała się opowieść o życiu pani Danuty Pietrzak. W pracy nad warstwą graficzną komiksu w zakresie m.in. kolorystyki plansz wspierali go: Lena Maćków, Kamil Mickiewicz i Katarzyna Klas. Za layout i skład odpowiadała Izabela Tomasiewicz. Całość projektu graficznego konsultował Rafał Wojtunik. Zaś o warstwę historyczną dbali pracownicy Muzeum Pamięci Sybiru: dr Piotr Popławski, dr Marcin Zwolski i Paweł Kalisz.
Na pełną opowieść przygotowaną przez Muzeum Pamięci Sybiru złożą się 2 tomy po 48 stron, z których dowiemy się o życiu w przedwojennym Białymstoku i trudach życia na kazachskim stepie.
Komiks zapewnia jakby lżejszą formę, jednak jednocześnie zawiera autentyczne wspomnienia i duży ładunek emocji. Może być on pomocny w sięgnięciu głębiej w historię.
- Muzeum ma być miejscem jednoczącym osoby z całego świata z traumą Sybiru. Jest to ważne dla pamięci II i III pokolenia, potomków uczestników tamtych wydarzeń - podkreślał dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru prof. Wojciech Śleszyński
81. rocznica kwietniowych deportacji 1940 roku
W nocy z 12 na 13 kwietnia 1940 r. rozegrała się druga masowa deportacja obywateli Rzeczypospolitej w głąb Związku Sowieckiego. Jej ofiarami stały przede wszystkim rodziny więźniów oraz jeńców wojennych – ofiar Zbrodni Katyńskiej. Deportowanych rozlokowano przede wszystkim w dalekich, bezkresnych stepach Kazachstanu. Kobiety wraz z dziećmi, nieprzygotowane do pracy ponad siły, musiały przystosować się do życia w prymitywnych warunkach kazachskich gospodarstw.
Ola Watowa tak opisała doświadczenie swojego pobytu w Kazachstanie: "Ile godzin trwała ta męka? Ile razy wydawało mi się, że jeśli jeszcze raz padnę, nie będę w stanie się podnieść? Szczękając zębami, chwiejąc się na nogach (…) byłam już na dnie zwątpienia".
- O dramacie deportowanych kobiet i dzieci nie możemy zapomnieć, tak jak też o Dniu Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, który przypada jutro. Co roku zbieramy się przy Pomniku Katyńskim, aby oddać hołd ofiarom tej tragicznej zbrodni. W tym roku nie możemy wspólnie pokłonić się w miejscu pamięci. Możemy jednak oddać się refleksji indywidualnie, każdy osobno - powiedział dyrektor Muzeum Pamięci Sybiru.
24@bialystokonline.pl