Na ławie oskarżonych zasiadły dwie osoby, które były zatrudnione w charakterze nadzorców w niemieckim gospodarstwie rolnym. Tam do pracy głównie byli wybierani bezrobotni rolnicy. Z wyliczeń prokuratury wynika, że poszkodowanych mogło być nawet kilkadziesiąt osób.
Sprawa dotyczy wydarzeń z lat 2003-2010. Rolnicy mieli pracować przez wiele godzin. Zajmowali się głównie obieraniem ziemniaków, ale normy narzucone przez pracodawców były tak ogromne, że wiele osób nie mogło ich wyrobić. Nadzorcy jednak nie odpuszczali i kazali pracować aż do skutku. Dodatkowo poszkodowani byli zakwaterowani w baraku bez ogrzewania i ze słabym oświetleniem. Rolnicy co miesiąc byli oszukiwani na wypłatach.
Sąd pierwszej instancji pod koniec 2012 roku skazał Janusza F. oraz Adama S. na kary więzienia w zawieszeniu. Sąd II instancji jednak postanowił o zwróceniu sprawy do ponownego jej rozpatrzenia ze względu na to, że dowody zostały zbyt schematycznie ocenione. Jeden z mężczyzn był także odpowiedzialny za rekrutację nowych pracowników.
Oskarżeni mieszkańcy Ełku konsekwentnie nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Przed sądem wyjaśniali, że nikogo nie oszukiwali. Sąd drugiej instancji uniewinnił oskarżonych, bo w sprawie nie może być mowy o handlu ludźmi. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura wniesie apelację.
lukasz.w@bialystokonline.pl